Były premier Izraela Ariel Szaron, który od pięciu lat znajduje się w stanie śpiączki, został przetransportowany ze szpitala do domu. Tam się nim rodzina, na razie tylko przez 48 godzin. Chodzi o sprawdzenie, czy taka opieka w ogóle jest możliwa.

REKLAMA

Poinformowało o tym izraelskie radio. Dzień wcześniej rzecznik szpitala Szeba koło Tel Awiwu, gdzie dotąd opiekowano się Szaronem, powiedział, że po dwóch latach rodzina przestała sprzeciwiać się przeniesieniu byłego premiera do domu w jego rodzinnej posiadłości koło Sderotu. Personel szpitala ma pomagać rodzinie w opiece nad pacjentem.

Agencja dpa pisze, że nie wiadomo, dlaczego rodzina była dotąd przeciwna przeniesieniu Szarona do domu.

Kilka dni temu komisja finansów izraelskiego parlamentu przyznała 1,6 miliona szekli (320 tys. euro) na pokrycie kosztów opieki nad Szaronem przez kolejny rok.

Od udaru mózgu, którego doznał 4 stycznia 2006 roku, Szaron znajduje się w stanie śpiączki. Zdaniem lekarzy, jest mało prawdopodobne, by się obudził.