Nie ma dymu i nie ma pożaru na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - amerykańska agencja kosmiczna NASA dementuje pierwsze niepokojące doniesienia. Na ISS doszło do wycieku wodorotlenku potasu.

REKLAMA

Do awarii doszło w rosyjskim module – substancja wyciekła z generatora tlenu. Nie wiadomo, co było jego przyczyną. NASA dementuje, że astronauci musieli ubrać kombinezony ochronne – skończyło się jedynie na założeniu masek i rękawic.

Sytuacja na ISS jest już opanowana, choć trochę potrwa nim uda się odświeżyć atmosferę. Na pokładzie Stacji wyczuwalny jest bowiem nieprzyjemny zapach. Rzecznik NASA Kelly Humphries dodał, że właśnie ów zapach spowodował włączenie się alarmu przeciwpożarowego.

Zobacz również:

W kierunku stacji leci rosyjski statek Sojuz z pierwszą w historii kosmiczną turystką. Amerykanka Anousheh Ansari zapłaciła za podróż 25 milionów dolarów, w kosmosie spędzi osiem dni.