Obóz umiarkowany zdobył większość miejsc w parlamencie Iranu i Zgromadzeniu Ekspertów - poinformowało MSW, podając ostateczne wyniki piątkowych wyborów. Irańczycy głosowali po raz pierwszy od podpisania latem umowy nuklearnej z Zachodem.

REKLAMA

Reformatorzy, którzy opowiadają się za rozszerzaniem swobód społecznych i większym zaangażowaniem z Zachodem, otrzymali co najmniej 85 mandatów, a umiarkowani konserwatyści - 73. Łącznie te dwa bloki mają większość w liczącym 290 miejsc parlamencie.

Ultrakonserwatyści, którzy ostro sprzeciwiali się ubiegłorocznemu porozumieniu z mocarstwami w sprawie irańskiego programu atomowego, zdobyli tylko 68 mandatów. Dotychczas mieli oni ponad 100 miejsc w parlamencie.

Mniejszości religijne otrzymały pięć miejsc. Pozostałe 59 mandatów zostanie obsadzonych po drugiej turze głosowania, która najpewniej odbędzie się w kwietniu.

Członkowie umiarkowanego obozu zadali też cios ultrakonserwatystom, zdobywając większość miejsc (59 proc.) w Zgromadzeniu Ekspertów. Gremium to jest odpowiedzialne za nominowanie, kontrolowanie i ewentualne odwoływanie najwyższego przywódcy duchowo-politycznego Iranu. Od 1989 roku tę funkcję sprawuje 76-letni Ali Chamenei.

Swe miejsca w składającym się z 88 duchownych Zgromadzeniu utrzymali główni przedstawiciele sił umiarkowanych - prezydent Hasan Rowhani i były szef państwa Akbar Haszemi Rafsandżani - a także ich 50 sojuszników. Do Zgromadzania ponownie wybrani zostali też prominentni twardogłowi, w tym słynący z wrogiego usposobienia do irańskich reformatorów ajatollah Ahmad Dżanati. Jest on przywódcą Rady Strażników Konstytucji, która m.in. zatwierdza kandydatów w wyborach.

W skład Zgromadzenia nie weszli z kolei jego dotychczasowy szef ajatollah Mohammad Jazdi i ultrakonserwatywny Mohammad Taghi Mesbah Jazdi, postrzegany jako duchowy mentor byłego konserwatywnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Członkowie Zgromadzenia wyłaniani są co osiem lat.

Zarówno parlament, jak i Zgromadzenie Ekspertów były dotychczas zdominowane przez konserwatystów.

Minister spraw wewnętrznych Abdulreza Rahmani Fazli poinformował, że frekwencja w piątkowych wyborach wyniosła 62 proc. W 2012 roku było to 64,2 proc. W piątek do głosowania uprawnionych było prawie 55 milionów osób w liczącym blisko 82 mln mieszkańców Iranie.

Obóz reformatorski doszedł do głosu w 1997 roku wraz z wyborem na prezydenta Mohammada Chatamiego, a trzy lata później po raz pierwszy zdobył większość w parlamencie. Domagano się złagodzenia religijnych ograniczeń w życiu społecznym, większej wolności słowa i naprawy stosunków ze społecznością międzynarodową. Jednak w 2004 roku większości popierających reformy kandydatów zabroniono udziału w wyborach, a rok później prezydentem został Ahmadineżad, który przez dwie kadencje wywołał poważne napięcia w relacjach z USA oraz zwalczał opozycję w kraju. Do czasu wyboru Rowhaniego na szefa państwa reformatorzy byli praktycznie wykluczeni z irańskiej polityki.

Piątkowe wybory były pierwszymi od zawarcia w lipcu ub. roku historycznego porozumienia Iranu z sześcioma mocarstwami w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Porozumienie przypieczętowało koniec izolacji Iranu na arenie międzynarodowej oraz doprowadziło do zniesienia w styczniu większości sankcji finansowych. Umowa zwiększyła popularność Rowhaniego, który w 2017 roku może ubiegać się o reelekcję.

(mal)