Bajkowo piękny francuski zamek La Mothe-Chandeniers z XIII wieku, otoczony potężną fosą, zostanie uratowany od całkowitej ruiny dzięki akcji crowdfundingowej. To pierwsza tego typu akcja - twierdzą organizatorzy, którym udało się zebrać 1,6 mln euro.

REKLAMA

The Chteau de la Mothe-Chandeniers looks like something out of a fairy-tale. pic.twitter.com/dSLWgWH76O

Decervelage31 grudnia 2017

La Mothe-Chandeniers leży wśród lasów i pól koło miasteczka Les Trois-Moutiers w regionie Poitou-Charentes w Nowej Akwitanii, około 200 km na zachód od Paryża. O akcji uwieńczonej sukcesem piszą francuskie i światowe media.

Zamek początkowo należał do rodziny Baussay, panów na niedalekim Loudun, gdzie w 1. poł. XVII wieku doszło do głośnych wydarzeń uwiecznionych w powieści Aldousa Huxleya i operze Krzysztofa Pendereckiego, czy w opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza, które stało się podstawą jednego z arcydzieł polskiej kinematografii - obsypanego nagrodami filmu "Matka Joanna od Aniołów" z 1961 roku.

W średniowieczu zamek dwukrotnie zdobywali Anglicy, ale spustoszony został dopiero podczas rewolucji francuskiej w 1789 roku. Przechodził z rąk do rąk, m.in. należał do jednego z najstarszych francuskich rodów Rochechouart. Znaczne prace przeprowadzono w XIX wieku, nadając budowli jej obecny charakter, a w 1932 roku, tuż po założeniu przez kolejnych właścicieli centralnego ogrzewania, zniszczeń dokonał pożar. To, co ocalało, odtąd popadało w ruinę.

Dzięki crowdfundingowej stronie francuskiej Dartagnans.fr i lokalnemu stowarzyszeniu Adopte un Chateau (Adoptuj zamek) zebrano dość pieniędzy na odkupienie zamku od ostatniego właściciela, którym jest 82-letni mieszkaniec okolicy, żądający miliona euro, oraz na odrestaurowanie malowniczej budowli i otwarcie jej dla zwiedzających.

Internauci - około 25 tys. ludzi ze 115 krajów - zebrali 1,6 mln euro. Każdy wpłacił minimum 50 euro.

Akcja cieszyła się takim powodzeniem, że - jak podają media - w ciągu zaledwie 40 dni zebrano ponad pół mln euro.

To rekord we Francji i prawdopodobnie w Europie w kategorii sumy zebranej przez taką liczbę wpłacających - powiedział szef Dartagnans, Romain Delaume.

Każdy ofiarodawca otrzyma udziały w firmie, która ma powstać w pierwszych dniach nowego roku i prowadzić zamek za dodatkową opłatą 1 euro od każdych wpłaconych 50 euro. Udziałowcy przedsięwzięcia będą mieli wpływ na kształt odbudowy i zostaną prawdopodobnie pierwszymi zwiedzającymi.

Organizatorzy początkowo liczyli na około 10 tys. zainteresowanych, jednak dzięki rozgłosowi, jaki nadały sprawie francuskie media, okazało się ich dwakroć tylu, a część kupowała udziały dla krewnych i przyjaciół w charakterze prezentu.

Większość to Francuzi, ale pieniądze przyszły nawet z Burkiny Faso, Afganistanu i Peru.

W najbliższych tygodniach zostanie przeprowadzona wizja lokalna, żeby ocenić skalę zniszczeń, po czym miejsce zostanie zabezpieczone w oczekiwaniu na początek prac remontowych.

Nie wiadomo jeszcze w pełni, jak będzie wyglądała przyszłość zamku, być może powstanie tam "laboratorium współpracy twórczej" lub hotel.

(j.)