Już 17 osób straciło życie w pożarach buszu i lasów w Australii. Z najbardziej dotkniętej przez żywioł Nowej Południowej Walii trwa ewakuacja ludności, w południowo-wschodniej części stanu spłonęło 1300 domów. Skuteczną walkę z ogniem utrudniają wichury towarzyszące pożarom i temperatura przekraczająca 40 stopni Celsjusza.

REKLAMA

/ SEAN DAVEY / PAP/EPA
/ SEAN DAVEY / PAP/EPA
/ SEAN DAVEY / PAP/EPA
/ SEAN DAVEY / PAP/EPA
/ SEAN DAVEY / PAP/EPA
/ SEAN DAVEY / PAP/EPA
/ SEAN DAVEY / PAP/EPA
/ JASON EDWARDS / PAP/EPA
/ JASON EDWARDS / PAP/EPA
/ JASON EDWARDS / PAP/EPA


W nadmorskiej miejscowości Mallacoota w stanie Wiktoria na przygotowywaną w pośpiechu przez władze ewakuację oczekuje około 1 tys. stałych mieszkańców i 3 tys. turystów. W piątek mają oni zostać przewiezieni w bezpieczne miejsca. Ma to być pierwsza z wielkich ewakuacji z najbardziej zagrożonych pożarami rejonów Australii.

W czwartek ze względu na silne wichury ewakuowano z Mallacooty jedynie ciężko poparzonych i rannych. Na kilku drogach prowadzących z miasteczka, na których wznowiono ruch, panowały nadal bardzo trudne warunki - widzialność ograniczał gęsty dym.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Samochody utknęły w korku. Ewakuacja turystów z wybrzeża Nowej Południowej Walii


Władze nowej Południowej Walii, gdzie spłonęło już 3,6 mln lasów - na ten stan przypada 70 proc. szkód wyrządzonych przez ogień - zarządziły także ewakuację Parku Narodowego Kościuszki. Powodem było zagrożenie, jakie stanowi dla parku ogień, który pochłonął już w okolicy 130 tys. ha buszu i upraw rolniczych.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

W południowo-wschodniej Australii szaleją pożary. Strażacy przebijali się przez płonący las

Nie udaje się wciąż opanować pożarów pochłaniających duże obszary buszu wokół stolicy kraju, Canberry, oraz terytorium Tasmanii, wyspiarskiego stanu, gdzie walka z pożarami trwa wokół jego stolicy, miasta Hobart.