Minister sprawiedliwości Holandii oświadczył w niedzielę, że prowodyrami zamieszek w Rotterdamie byli głównie piłkarscy kibole. "Te środowiska mają powiązania z grupami przestępczości zorganizowanej" - powiedział Ferd Grapperhaus.

REKLAMA

W piątek wieczorem demonstracja w centrum Rotterdamu przerodziła się w gwałtowne zamieszki, podczas których policja otworzyła ogień. Rannych zostało siedem osób, wśród nich policjanci, dziennikarz i demonstranci, ponad 50 aresztowano.

To była orgia przemocy - mówił burmistrz miasta Ahmed Aboutaleb.

| De ravage is groot na de rellen in #Rotterdam. Burgemeester Ahmed Aboutaleb heeft een noodbevel afgekondigd nadat een demonstratie tegen de coronamaatregelen in het centrum van Rotterdam uit de hand is gelopen. | https://t.co/SZP3py7RN3 pic.twitter.com/0mevSs1u2P

RTV_RijnmondNovember 20, 2021

Wandale stawiali barykady, podpalali pojazdy, atakowali funkcjonariuszy - wyliczał Aboutaleb dodając, że nie jest zdziwiony, że "policja została zmuszona do samoobrony".

| Op vrijdagavond zijn er in #Rotterdam rellen uitgebroken na een demonstratie tegen de coronamaatregelen. Vooral op de Coolsingel was het erg onrustig. Er vielen gewonden en de politie verrichte meerdere arrestaties. | https://t.co/SZP3py7RN3 pic.twitter.com/Wl4zTnw16g

RTV_RijnmondNovember 19, 2021

Ostatni raz policja użyła broni podczas zamieszek w miejscowości Hoek van Holland w 2009 roku - powiedział w rozgłośni NOS Radio 1 Jaap Timmer, naukowiec zawodowo zajmujący się policją. Funkcjonariusze zastrzelili wówczas agresywnego mężczyznę, który z grupą chuliganów zaatakował policjantów w cywilu.

Buitenlandse media over rellen Rotterdam: 'Ergste explosie van geweld in tijden' https://t.co/SXIBba2NG7 pic.twitter.com/gn5gDj7dlC

RTV_RijnmondNovember 20, 2021

Już w piątek lokalny portal Rijnmond informował, że wśród najbardziej agresywnych uczestników dominowali kibice lokalnego klubu piłkarskiego Feyenoord. Teraz minister Grapperhaus jednoznacznie wskazuje na pseudokibiców jako winnych wybuchu zamieszek.

Policja ma jasne rozpoznanie sytuacji - oznajmił szef resortu sprawiedliwości, cytowany przez portal NOS. Jego zdaniem winnych należy szukać wśród piłkarskich chuliganów, którzy mają "powiązania z grupami przestępczości zorganizowanej".

Zdaniem Grapperhausa trzeba dokonać rozróżnienia między zbuntowanymi młodymi ludźmi, a "chuliganami, stosującymi skrajną przemoc wymierzoną w policję i strażaków".

Jego zdaniem piątkowa demonstracja przeciwników rządowej polityki w walce z koronawirusem została po prostu wykorzystana przez kiboli do wszczęcia awantury.