Tysiące ton ropy zalały wybrzeża Hiszpanii, Francji i Portugalii – trzy lata temu u zachodnich wybrzeży Hiszpanii doszło do największej w dziejach tego kraju katastrofy ekologicznej. Dzisiaj ekolodzy domagają się wyjaśnienia kulis zatonięcia tankowca "Prestige".

REKLAMA

Tylko w ubiegłym roku u zachodniego wybrzeża Hiszpanii przepłynęło 12 tysięcy tankowców. Stan techniczny wielu z nich niczym nie różni się od zatopionego statku "Prestige".

W Santiago de Compostela zorganizowano manifestację, której uczestnicy domagają się wyjaśnienia kulis katastrofy i wzmocnienia bezpieczeństwa morskiego. Mieszkańcy regionów najbardziej dotkniętych przez skażenie żądają wydania zakazu zbliżania się do wybrzeży przerdzewiałych jednostek.

Chcą też sprawdzenia stanu morskiego dna. Ze zbiorników zatopionego statku wypompowano 13 tysięcy ton ropy, dalsze kilkadziesiąt tysięcy ton paliwa zebrano z wybrzeży. Mimo to morze wciąż wyrzuca na brzeg czarną maź. Na skutki katastrofy skarżą się także rybacy, których połowy są mniejsze o 40 procent.

Wkrótce ma się rozpocząć proces, w którym na ławie oskarżonych zasiądzie 5 osób, w tym 3-osobowa załoga statku. Akta sprawy liczą 50 tysięcy stron.