To gaz był przyczyną niedzielnego zamknięcia lotniska w Hamburgu. 9 poszkodowanych przewieziono do szpitali. Według policji nie był to zamach terrorystyczny. Po południu port został ponownie otwarty.

REKLAMA

Gaz przedostał się do pomieszczeń lotniska przez klimatyzację. Rzecznik straży pożarnej powiedział agencji dpa, że sprawca rozpylił prawdopodobnie gaz pieprzowy lub podobną substancję o właściwościach podrażniających. Na terenie lotniska znaleziono pojemnik.

W miejscu, gdzie kontrolowany jest bagaż podręczny podróżnych, czuć było silną woń. Podróżni skarżyli się na podrażnienie spojówek, nudności i suchy kaszel.

Kilkaset osób musiało opuścić pomieszczenia lotniska. Podróżni na mrozie czekali na rozwój wypadków. Straż pożarna zainstalowała punkty medyczne.

Ze względu na przerwę w pracy lotniska odwołano 13 lotów. Prezydent Urugwaju, który przebywa w Niemczech z oficjalną wizytą, musiał czekać w samolocie na odwołanie alarmu.


(mn)