​"Zostań gondolierem w 90 minut" - takie kursy, oferowane turystom w Wenecji za ok. 70-80 euro, wywołały oburzenie tamtejszych wioślarzy. Domagają się ochrony ich profesji i podkreślają, że aby zostać gondolierem, trzeba przejść trudną szkołę i ciężki egzamin.

REKLAMA

Na szkolenie zaprasza na swojej stronie internetowej między innymi "Prywatna szkoła weneckiej gondoli", która reklamuje się następująco: "Zostań gondolierem w czasie półtoragodzinnej lekcji w gondoli na najpiękniejszych kanałach w mieście".

Kurs wiosłowania i manewrów - jak wynika z ogłoszenia - prowadzi "instruktor". Podobne oferty ma też wiele innych agencji turystycznych. Nie mają one prawdziwych gondoli, ale przypominające je łodzie. Zdjęcia autentycznych gondoli zamieszczają natomiast w swych ofertach, choć bez zgody gondolierów.

Gondolierzy napisali list protestacyjny do władz miejskich, w którym oferty błyskawicznego szkolenia na kanałach, proponowane w internecie turystom nazwali "obrazą dla tradycji" i poprosili o interwencję, by powstrzymać tę nową modę. Złożyli oficjalny wniosek o "ochronę wizerunku gondoli i gondoliera".

Takie kursy to coś niesłychanego - skomentował szef stowarzyszenia gondolierów Aldo Reato, cytowany przez lokalną prasę w Wenecji. Tutaj wszyscy uważają się za gondolierów - dodał.

Członkowie jego stowarzyszenia zapewniają, że nie mają nic przeciwko temu, aby wenecjanie i turyści uczyli się wiosłowania. Ale - argumentują - ich łodzie i zawód muszą podlegać ochronie.

W mieście jest 420 licencjonowanych gondolierów, którzy po zdanym pomyślnie egzaminie praktycznym regularnie podlegają kontrolom i przechodzą testy z umiejętności.

W półtorej godziny nikt nie nauczy się wiosłować gondolą - przekonują.

(mpw)