Coraz większą popularnością cieszą się we Francji bary dla koneserów… wody mineralnej. W najsławniejszym z nich - paryskim "Water Bar Colette" - klienci mają do wyboru aż blisko sto rodzajów wody z najbardziej odległych zakątków świata - od wody deszczowej z Tasmanii aż po kanadyjską wodę z topniejących lodowców.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Prawdziwi koneserzy wody mineralnej mają równie czułe podniebienia jak specjaliści od wina. Łatwo jest poczuć różnicę. Każda woda ma inny smak - tłumaczy specjalista z paryskiej "świątyni wody mineralnej" Guillaume Salomon.
Degustacje wody mineralnej z różnych stron świata zaczęły być regularnie organizowane w paryskim Luwrze. Przyciągają one tłumy smakoszy i amatorów zdrowego trybu życia. Nie do wszystkich przemawiają jednak wywody specjalistów.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Picie angielskiej wody "Heart-Seas" przynosi podobno szczęście w miłości - tak przynajmniej głosi legenda. W zależności od składników mineralnych ta czy inna woda może być zalecana przez lekarzy np. osobom, które są zestresowane i zmęczone. Brytyjski piosenkarz Sting jest fanem norweskiej wody "Voss" - pije ją zawsze przed koncertami, bo podobno jest dobra na struny głosowe. Z kolei modelka Naomi Campbell pije tylko wodę z wysp Fidżi, nazywaną "liftingiem twarzy w butelkach".
Niuanse smakowe są jednak dla laików dosyć trudne do wykrycia. Spróbowałam wody z Afryki, z Libanu, z Tasmanii i mam wrażenie, że wszystko ma taki sam smak jak kranówka. To są degustacje dla snobów - skarżyła się korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi jedna z paryskich emerytek.