Budowa ponad połowy turbin wiatrowych we Francji została zablokowana przez… armię i synoptyków. Obecność wysokich wiatraków uniemożliwia bowiem często poprawne funkcjonowanie radarów.

REKLAMA
Zobacz również:

Sztab główny francuskich sił zbrojnych i szefowie Instytutu Meteorologicznego „Meteo France” skarżą się, że turbiny wiatrowe fałszują pomiary radarowe. Czasami żołnierze widzą z ich powodu na ekranach eskadry wrogich samolotów, które w rzeczywistości nie istnieją. Kiedy indziej nie widzą samolotów, które naprawdę nadlatują. Synoptycy natomiast zapowiadają niekiedy z ich powodu burze i wichury, które w praktyce nie nadchodzą.

Żeby zapobiec tym problemom francuskie turbiny wiatrowe mają być odtąd pokrywane specjalnymi substancjami stosowanymi w lotnictwie wojskowym – m.in. przy produkcji niektórych typów bombowców – dzięki którym staną się one „niewidzialne” dla radarów. Produkcją „antyradarowych” powłok dla wiatraków zająć się ma koncern EADS, który produkuje m.in. Airbusy.

Turbiny dają się we znaki nie po raz pierwszy

Już dwa lata temu wybuchł we Francji skandal wokół turbin wiatrowych, które stawały w płomieniach z powodu zbyt silnego wiatru. Dwie z nich spowodowały pożar łąki koło Lyonu. W pobliżu były domy i lasy. Straż pożarna zasugerowała, że hamulce zwalniające obroty turbin w razie bardzo silnego wiatru nie wytrzymały mistralu. Okoliczni mieszkańcy żądają precyzyjnego ustalenia przyczyn złego funkcjonowania hamulców hydraulicznych turbin, których generatory umieszczone na wysokości około 50 m zapaliły się koło miejscowości Rochefort-en-Valdaine.

Świadkowie powiedzieli, że z powodu mistralu - porywistego wiatru wiejącego na południu Francji - łopaty trójpłatowych turbin śmigłowych kręciły się coraz szybciej i w końcu pojawiły się płomienie. Palące się kawałki spadały na ziemię w promieniu kilkuset metrów. Według francuskich mediów, w ciągu ostatnich sześciu lat w płomieniach stanęło w sumie już kilkanaście turbin wiatrowych.