Ekolodzy, którzy domagają się zamknięcia najstarszej francuskiej elektrowni atomowej w Fessenheim, w Alzacji, ogłosili rozpoczęcie rotacyjnego strajku głodowego. Może on potrwać nawet rok.

REKLAMA

Jak przekonują, zakład powstał w "strefie sejsmicznej", gdzie istnieje także "ryzyko powodzi".

Akcja ekologów zbiega się z rozpoczętą właśnie przypadającą co 10 lat kontrolą urzędu ds. bezpieczeństwa atomowego, który ma zdecydować o eksploatacji elektrowni przez kolejną dekadę.

Obrońcy środowiska z Francji, Niemiec i Szwajcarii od dawna domagają się zamknięcia wybudowanej w 1977 roku siłowni. Presja wzrosła po wypadku nuklearnym w japońskiej Fukushimie, w następstwie trzęsienia ziemi i tsunami z 11 marca.

Henri Proglio, prezes koncernu Electricite de France (EDF), który zarządza 58 francuskimi reaktorami, zapewnił, że wszystkie tamtejsze elektrownie, w tym Fessenheim, są w "doskonałym stanie". Zaznaczył, że elektrownia ta była "stale modernizowana".