Tankowiec z 14 tysiącami baryłek ropy naftowej zatonął niedaleko filipińskiej wyspy Guimaras. Zginęło dwóch członków załogi. Nie wiadomo, czy ropa wyciekła ze zbiorników do morza.

REKLAMA

Właściciel statku, koncern Petron, wysyła na miejsce specjalistów z odpowiednim sprzętem.

Statek zatonął w chwili, gdy morze było bardzo wzburzone. Ulewne deszcze, silny wiatr i potężne fale utrudniają nie tylko żeglugę, ale i codzienne życie ludziom żyjącym w środkowych Filipinach. Domy musiało opuścić prawie 60 tysięcy mieszkańców prowincji Negros Occidental. Położone na wybrzeżu osady zalały ogromne fale, których wysokość dochodziła nawet do 3 metrów.