​Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze (FBI) odtajniło dokumenty zawierające informacje o śledztwie dotyczącego ewentualnej ucieczki kanclerza III Rzeszy Adolfa Hitlera do Argentyny.

REKLAMA

Adolf Hitler popełnił samobójstwo w berlińskim bunkrze 30 kwietnia 1945 roku. Przez lata pojawiały się jednak plotki, że tak naprawdę nie zginął, ale uciekł z Niemiec, gdy do stolicy kraju wkraczały sowieckie wojska.

FBI dotarło do zeznań mężczyzny, który twierdził, że Adolf Hitler uciekł do Argentyny na pokładzie łodzi podwodnej. Następnie, razem z 50 wysoko postawionymi urzędnikami nazistowskich Niemiec i ich rodzinami pojechali konno na ranczo u podnóży południowych Andów.

Według tej relacji Hitler miał cierpieć na astmę i wrzody. Przed przybyciem do Argentyny miał zgolić swoje charakterystyczne wąsy.

W ukryciu Adolfa Hitlera i jego świty miało pomagać sześciu wysoko postawionych argentyńskich urzędników.

Relacja ta została przez kierownictwo FBI uznana za "niekompletną". Śledczy uznali, że niemożliwe byłoby wyśledzenie przywódcy III Rzeszy dzięki takim szczątkowym informacjom.

Według innego dokumentu, w 1947 roku w jednym hotelu zauważono kobietę przypominającą Ewę Braun. Przebywała z mężczyzną, który mógł przypominać Adolfa Hitlera, a także starszego mężczyznę, który wyglądał jakby nosił postarzający go makijaż.

Z kolei jeden z listów do szefa FBI J. Edgara Hoovera opisuje, że Hitler żyje w Argentynie w podziemnej posiadłości i towarzyszy mu "dwóch sobowtórów".

Po II wojnie światowej wielu wysoko postawionych nazistów wyjechało Argentyny. Wśród nich byli m.in. architekt planu "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej" Adolf Eichmann i "anioł śmierci" obozu zagłady w Auschwitz Josef Mengele.