Kilkunastu wczasowiczów złożyło skargę na 5-gwiazdkowy hotel w egipskiej Hurghadzie nad Morzem Czerwonym. Turyści rozchorowali się po zjedzeniu tam posiłków - poinformował brytyjski dziennik "Daily Mail" w wydaniu internetowym. I odnotowuje, że właśnie w tym samym hotelu zmarła w ubiegłym tygodniu w tajemniczych okolicznościach para z brytyjskiego hrabstwa Lancashire - John i Susan Cooper.

REKLAMA

Jedna z wczasowiczek, 16-letnia Isobel Westwood z Northfield w Wielkiej Brytanii, opowiedziała gazecie, że po posiłkach w hotelu Aqua Magic zdiagnozowano u niej nieżyt żołądkowo-jelitowy i trafiła do szpitala. Po 12-dniowym pobycie w kurorcie i powrocie do kraju 20 sierpnia jej stan pogorszył się i pomimo zażywania antybiotyków musiała znów znaleźć się w szpitalu, gdzie zdiagnozowano u niej zatrucie pokarmowe.

Potwierdziła w rozmowie z dziennikarzami "Daily Mail", że w restauracji było brudno, jedzenie było niedogotowane, były na nim muchy.

Brytyjscy prawnicy rozpoczęli badanie sprawy po wysłuchaniu świadectw o chorobach innych gości przebywających w tym samym hotelu co Isobel, którzy zapłacili za pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu typu all-inclusive. Prawnicy podkreślili, że wcześniej reprezentowali też ludzi, którzy zarazili się salmonellą podczas pobytu w Aqua Magic Hotel w latach 2016 i 2017.

Brytyjskie media nie milkną też w sprawie śmierci przed kilkoma dniami w tym samym obiekcie Johna i Susan Cooper. 69-letni John zmarł w hotelowym pokoju, a jego żona, 63-letnia Susan, pracownica biura podróży Thomas Cook Group, zmarła po przewiezieniu do szpitala.

Śledczy ustalili, że w ich pokoju nie było żadnych toksyn, gazów ani wycieku płynów. Pobrali oni próbki jedzenia, urządzeń sanitarnych, wody, a także próbki z klimatyzacji. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci brytyjskiej pary. Śledztwo trwa.

(m)