Jan Paweł II zapraszał zawsze gości na poranne msze, które odprawiał w swej prywatnej kaplicy. Treść wygłaszanych wówczas kazań przepadła jednak bezpowrotnie. Franciszek jest pierwszym papieżem w historii, który pozwolił na nagrywanie i upublicznianie porannych rozważań. Jego improwizowane homilie biją rekordy popularności - pisze w portalu „Stacja7” Beata Zajączkowska.

REKLAMA

Jak się okazuje, papieskie gesty i zwyczaje wywołują nie tylko zdziwienie, ale również sprawiają, że Kościół zyskuje nowych wiernych. Te ciekawostki z życia papieża Franciszka opisuje autorka artykułu "Papież rekordzista".

"Przysłowie mawia, że do dobrego łatwo się przyzwyczajamy. Dwa wakacyjne miesiące, lipiec i sierpień, kiedy to Franciszek zaprzestał tego zwyczaju i odprawiał poranne msze święte wyłącznie w gronie najbliższych współpracowników, stanowiły prawdziwą pustynię. Wokół tyle teologiczno-biblijnych mądrości, a mnie naprawdę brakowało tych krótkich, prostych papieskich rozważań zachęcających do medytacji i nadających kierunek na cały dzień. Na szczęście wakacje się skończyły i Papież wrócił do normalnego rytmu zajęć.

Moja rumuńska przyjaciółka (stojąca raczej dalej niż bliżej Kościoła) wyznała, że każdego ranka z niecierpliwością czeka na moment, w którym Radio Watykańskie upubliczni papieską homilię. Zapytana, dlaczego, odpowiedziała: "Na to co mówi Franciszek, nie mogę pozostać obojętna". Podobne sygnały papieska rozgłośnia dostaje z całego świata. Dominuje ta sama prośba powtarzana w różnych językach: chcemy jak najwięcej słuchać Franciszka.

Podczas gdy spece od teologii i prawa kanonicznego dyskutują, czy te improwizowane homilie są oficjalnym papieskim nauczaniem, proste słowa trafiają do serc i je przemieniają.

Włoscy księża nazywają to efektem Franciszka: ludzie mniejszym łukiem omijają parafialny kościół, po latach wracają do konfesjonału i odkrywają na nowo Eucharystię, zaczynają się modlić, czuć odpowiedzialnymi za własną parafialną czy wspólnot. I to nie tylko w Italii! Gwałtownie wzrosła liczba osób przystępujących do spowiedzi choćby w Anglii czy Walii. Do konfesjonałów przychodzą zarówno ludzie młodzi, jak i starsi, którzy nie korzystali z sakramentu pojednania nawet przez kilkadziesiąt lat. Tamtejsi kapłani szacują, że wiernych przystępujących do spowiedzi może być nawet o dwie trzecie więcej, niż w poprzednich latach. Z Franciszkiem odkrywamy Jezusa i odkurzamy swe wyobrażenia o Kościele, jakby na nowo odnajdując w nim swe miejsce.

Msze w kaplicy Domu św. Marty, gdzie Papież mieszka, rozpoczynają się o godz. 7:00 rano. Franciszek jest już wówczas po kilkugodzinnej medytacji, porannej modlitwie brewiarzowej i przynajmniej jednej tajemnicy różańca, biorąc pod uwagę fakt, że codziennie - jak sam wyznał - odmawia wszystkie tajemnice.

Papież, tak jak to miał w zwyczaju w Buenos Aires, także i teraz, wstaje o świcie i dzień zaczyna na kolanach. Najpierw sam na sam z Bogiem, a potem we wspólnocie Kościoła.

Po każdej liturgii wykonuje ten sam gest, który tak bardzo nas zaskoczył i zachwycił podczas pierwszej mszy odprawionej przez niego w parafialnym kościele św. Anny w Watykanie. Latynoskim zwyczajem wychodzi przed kaplicę i rozmawia osobiście z każdym uczestnikiem liturgii, podaje rękę, przytula, wysłuchuje. Nie okazuje zniecierpliwienia.

Potem czas na śniadanie. Papież posiłki jada na wspólnej jadalni, z wszystkimi mieszkańcami Domu św. Marty, który stanowi mieszkanie dla ponad stu księży pracujących w watykańskim sekretariacie stanu.

Papież wpisał się w ten dom. Jego obecność nic nie zmieniła z naszego codziennego trybu życia i nie wprowadziła dla nas żadnych utrudnień - mówi mi jeden z mieszkających tam kapłanów.

Nieraz schodząc do kaplicy spotykają zatopionego na modlitwie Franciszka. Starają się nie przeszkadzać. Papież jednak nie robi problemu, gdy ktoś podejdzie i poprosi o modlitwę, czy choćby o pobłogosławienie różańców dla parafian. Pamięta o polecanych mu intencjach i czasem dopytuje, jak czuje się osoba, za którą proszono, by się pomodlił".

Cały tekst o zwyczajach i zaskakujących gestach papieża Franciszka można przeczytać na stronie stacji7.pl

Beta Zajączkowska