Komisja Europejska domaga się od polskiego rządu zapewnień, że drugi przetarg na stocznie odbędzie się zgodnie z unijnymi zasadami - informuje korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska - Borginion. Bruksela nie będzie natomiast wyciągać konsekwencji w związku z nieprawidłowościami przy pierwszej licytacji.

REKLAMA

Taka spokojna reakcja Komisji Europejskiej ma z pewnością związek z tym, że w pierwszym przetargu inwestor ostatecznie nie kupił stoczni, więc nie było sprzedaży. Z punktu widzenia Brukseli to, co odbywało się wokół pierwszej licytacji, to już przeszłość i wyłącznie sprawa dla polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Oczywiście Bruksela chce, by aferę wyjaśniono, ale najistotniejsze dla niej jest teraz, aby drugi przetarg, na który wydała zgodę, odbył się z poszanowaniem reguł otwartości, konkurencji oraz niedyskryminacji.

Jeżeli doszło do malwersacji i korupcji, co oczywiście jest jeszcze do udowodnienia przez polski wymiar sprawiedliwości, to oczekujemy teraz, że polski rząd podejmie środki, które zapobiegną powtórzeniu się takiej sytuacji podczas drugiego przetargu - powiedział naszej dziennikarce Jonathan Todd, rzecznik komisarz ds. konkurencji. Dlatego - jak zapowiadają urzędnicy - Bruksela będzie teraz szczególnie patrzeć polskim władzom na ręce.