Niestrudzony, wirtualny prezenter wiadomości symuluje głos, ruchy twarzy i gesty prezentera z krwi i kości. Chińska agencja informacyjna Xinhua zaprezentowała najnowszego członka swojego newsroomu: robota, który będzie prezentować wiadomości przez cały dzień z dowolnego miejsca w kraju.

REKLAMA

World's first #AI news anchor debuts, jointly developed by Xinhua and Chinese search engine company https://t.co/34tyZ4nwrg. https://t.co/2omcc5K9rB pic.twitter.com/qXn5Z3ZkxL

XHNews8 listopada 2018


Chińscy widzowie zostali powitani przez robota o imieniu Qiu Hao, który kiwa głową, mruga oczyma i unosi brwi. Twórcy maszyny postawili sobie za cel nadanie realistycznego wyglądu prezenterowi.

Mówiący po angielsku robot wygląda i zachowuje się jak Zhang Zhao, prezenter chińskiej państwowej agencji informacyjnej Xinhua.

Mogę towarzyszyć wam przez 24 godziny na dobę, 365 dni w roku. Mogę być w nieskończoność kopiowany i pokazywać się w różnych miejscach, aby przekazać wam wiadomości - mówił widzom Qui Hao.

Agencja Xinhua zawsze ściśle kontrolowała prezenterów wiadomości państwowej telewizji, a obsadzając ich miejsca robotami, posuwają się o krok dalej.

Pierwsze udostępnione przez agencję wideo z robotem Qui Hao szybko rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych w Chinach. Reakcje odbiorców były skrajne: wiele osób było zafascynowanych, ale nie brakowało też zaniepokojonych tym, co widzą.

"Okropne", "Przerażające", "Mam dreszcze" - pojawiły się i takie komentarze internatów.

Według agencji Xinhua, zastosowanie sztucznej inteligencji nie ograniczy się do prezentacji wiadomości. Systemy można dostosować do różnych klientów w innych branżach. Wang Xiaochuan, szef popularnej wyszukiwarki Sogou podał przykład popularnej aplikacji do czytania książek "Uncle Kai". W przyszłości mogą to być twoi rodzice, opowiadający bajkę - powiedział w jednym z wywiadów.

Obserwatorzy obawiają się, że Chiny zamieniają się w cyfrowe państwo policyjne, a technologie są wykorzystywane do monitorowania działaczy, mniejszości etnicznych i zwykłych obywateli.

źródło The Guardian (a,j.)