Brytyjscy i unijni negocjatorzy osiągnęli porozumienie w sprawie tzw. rachunku za Brexit, co może otwierać drogę do przełomu w negocjacjach w grudniu – pisze we wtorek brytyjski „Daily Telegraph”. Nie ma oficjalnego potwierdzenia tych informacji.

REKLAMA

Według tej gazety, powołującej się na "źródła po obu stronach", osiągnięto wstępne porozumienie (agreement in principle) w sprawie żądanych przez Unię Europejską 60 miliardów euro.

"Daily Telegraph" pisze, że "dwa źródła potwierdziły, że warunki uzgodniono na spotkaniu w Brukseli w końcu minionego tygodnia, po intensywnych zakulisowych dyskusjach prowadzonych przez Olivera Robbinsa, głównego brytyjskiego negocjatora ds. Brexitu".
Gazeta dodaje, że ostateczna suma, "którą celowo pozostawiono otwartą dla interpretacji", wyniesie od 45 do 55 miliardów euro, w zależności od metodologii przyjętej przez każdą ze stron.

Reuters odnotowuje wypowiedź brytyjskiej osobistości oficjalnej, która oświadczyła, zastrzegając sobie anonimowość, że "nie uznaje tej relacji z negocjacji". Agencja pisze też, że Komisja Europejska odmówiła komentarza.

Brak porozumienia w najbardziej drażliwej politycznie kwestii, czyli "rachunku rozwodowego", jaki Wielka Brytania będzie musiała zapłacić, opuszczając Unię, jest główną przeszkodą w zamknięciu pierwszego etapu rozmów ws. Brexitu.

Dotychczas strony starały się nie wymieniać oficjalnie żadnych konkretnych sum. Z wypowiedzi polityków można było jednak wywnioskować, że szacunki Londynu oscylują wokół 20 mld euro, natomiast Brukseli - 60 mld (o takiej sumie wspominał m.in. szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani).

10 listopada po kolejnej rundzie rozmów unijny negocjator ds. Brexitu Michel Barnier oświadczył, że jeśli rozpoczęcie drugiej fazy negocjacji miałoby zostać wpisane w porządek obrad grudniowego szczytu Unii Europejskiej, to kwestie rozliczeń finansowych trzeba będzie rozwiązać w przeciągu dwóch tygodni. Zaznaczył, że informacja ta nie ma charakteru ultimatum, lecz jest jedynie praktyczną oceną możliwości przygotowania tej kwestii do rozważenia przez przywódców państw "27" na szczycie 14-15 grudnia.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oświadczył w zeszłym tygodniu, że o tym, czy UE uzna dotychczasowy postęp w rozmowach za wystarczający, by przejść do kolejnego etapu, zdecyduje w dużej mierze wizyta premier Theresy May w Brukseli 4 grudnia.

(adap)