Polska ambasada w Belgradzie wystąpiła do serbskich władz o zwiększenie policyjnej ochrony naszej placówki dyplomatycznej - dowiedział specjalny wysłannik RMF FM w Belgradzie.
Polski ambasador Maciej Szymański pytany, czy nasi dyplomaci czują się zagrożeni, w dyplomatycznych słowach odpowiedział, że nie bardziej niż mieszkańcy Serbii. Jednak dodał zaraz: W tej chwili cudzoziemcem wybijającym się w jakiś sposób, wyróżniającym się nie jest przyjemnie być, dlatego, że jednak Serbowie do świata mają pretensje - tłumaczy dyplomata.
Prośba o policyjną ochronę to jednak dmuchanie na zimne i reakcja na wydarzenia, które rozegrały się przedwczoraj. Podpalona ambasada USA znajduje się bowiem 70 metrów od naszej. Polskiej placówki chroni teraz dwóch policjantów.
Czekamy na odpowiedź i wzmocnienie. Być może ten drugi policjant jest tym dodatkowym wzmocnieniem. Okoliczności na razie przynajmniej, a mam nadzieję, że tak pozostanie, nie zmuszają Serbów do wysłania jakichś wielkich kordonów policji, które miałyby nas strzec - mówi Szymański.
Sytuacja może się jednak zmienić we wtorek, gdy Polska planuje uznać niepodległość Kosowa.