Michael Cohen, były osobisty prawnik Donalda Trumpa, który w środę zeznaje przed komisją nadzoru Izby Reprezentantów, ujawnił, że jego klient z góry wiedział, że portal Wikileaks ma zamiar upublicznić wykradzione maile jego rywalki Hillary Clinton.

REKLAMA

Cohen, którego przesłuchanie potrwa wiele godzin, zeznał na początku swego wystąpienia, że nie ma bezpośrednich dowodów na współpracę osób z otoczenia Trumpa z przedstawicielami Kremla, jednak "ma takie podejrzenia".

Wyjaśnił też, w jaki sposób został poinstruowany przez Trumpa, że ma skłamać w sprawie projektu budowlanego, który jego ówczesny szef miał zamiar zrealizować w Rosji, w samym środku kampanii wyborczej w 2016 roku - podaje AFP.

Dodał, że przyszły prezydent oraz jego syn Donald Trump junior podpisywali czeki, by zrefundować mu sumy wydane na uciszenie kobiet, które miały mieć romanse z Trumpem.

Kongresmeni będą w trakcie przesłuchania pytać o firmę prezydenta Trump Organization, dla której Cohen pracował przez dziesięć lat, zeznania podatkowe jego byłego szefa, domniemane oszustwa finansowe jego fundacji oraz plany zbudowania hotelu w Moskwie.

Republikańscy kongresmeni starają się podczas przesłuchania podważyć wiarygodność Cohena; on sam zareagował na to mówiąc: Robiłem to samo, co wy teraz robicie przez dziesięć lat. Chroniłem Trumpa przez dziesięć lat. (...) Ludzie, którzy podążają za nim na ślepo, będą musieli znieść takie same konsekwencje, jakie ja ponoszę - powiedział prawnik.

Michael Cohen jest uważany za kluczowego świadka

Cohen był osobistym prawnikiem Trumpa od 2007 roku; uważany jest za kluczową postać w śledztwie prokuratora specjalnego Roberta Muellera dotyczącym ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w 2016 roku oraz możliwej zmowy między władzami na Kremlu a sztabem Trumpa i utrudniania pracy wymiarowi sprawiedliwości.

W grudniu Cohen, któremu groziło pięć lat więzienia, został skazany za złamanie prawa wyborczego, ponieważ to on zapłacił za milczenie aktorki Stormy Daniels i byłej modelki "Playboya" Karen McDougal. Pierwsza z nich otrzymała 130 tys. dol., a druga - 150 tys. dol.

Cohen zeznał, że zapłacił tym kobietom na polecenie Trumpa. Prezydent wcześniej utrzymywał, że nic nie wiedział o opłaceniu milczenia Daniels i McDougal, ale później w wywiadzie dla Reutera powiedział, że zapłacenie im nie było pogwałceniem prawa wyborczego.

Cohen został też skazany na dwa miesiące więzienia za okłamanie Kongresu w sprawie planowanej inwestycji Trumpa w budowę hotelu w Moskwie. Wyroki zostały zsumowane.

Trump, który przebywa w Hanoi, gdzie prowadzi dwudniowe rozmowy z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem, napisał na Twitterze: "Michael Cohen był jednym z wielu adwokatów, którzy mnie reprezentowali (niestety). Kłamie, aby skrócić swoją karę więzienia".