Kryzys na światowych rynkach trwa. Ameryka wstrzymała oddech i czeka na efekty tzw. Planu Paulsona. Islandia zbankrutowała, w szpony recesji wpadła Wielka Brytania. „Choroba” dociera na wschód Europy, czego przykładem jest dramatyczna sytuacja gospodarki węgierskiej. Polska na razie opiera się globalnemu krachowi jak może, choć złoty mocno stracił w ostatnich dniach. Jeśli martwisz się o swoje pieniądze, przeczytaj krótki poradnik przygotowany przez dziennikarza RMF FM Michała Zielińskiego.

REKLAMA

Czy oszczędności w bankach są bezpieczne?

Polskich banków prawie nie ma - mamy w Polsce głównie oddziały placówek zagranicznych. Nawet jeśli taki zagraniczny bank zbankrutuje, powinien przyjść mu z pomocą nabywca, a w ostateczności rząd państwa, z którego pochodzi. Gdyby jednak doszło do katastrofy, oszczędności i tak są gwarantowane przez polski Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Ten musi oddać całość oszczędności do tysiąca euro lub 90%, jeśli na koncie jest od 1 tys. do 22,5 tys. euro. Ci, którzy trzymają na koncie jeszcze więcej, mogą na wszelki wypadek rozdzielić swoje oszczędności między różne banki. Jednocześnie banki, które mają teraz kłopoty z uzyskaniem kredytów na międzynarodowym rynku, robią wszystko, by zachęcić do lokowania u nich pieniędzy. Dlatego oprocentowanie lokat jest atrakcyjne.

Upadek jakiegokolwiek działające w kraju banku to jedynie czarny scenariusz. O tym, że w najbliższym czasie nic nie grozi ani bankom, ani naszym oszczędnościom zapewnia Związek Banków Polskich. Porad i krzepiących zapewnień bankowców wysłuchała nasza reporterka Kamila Biedrzycka. Posłuchaj jej relacji:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Przed utratą naszych oszczędności chroni nas także Bankowy Fundusz Gwarancyjny. To instytucja z 14-letnim stażem, która na co dzień pełni rolę swoistego ubezpieczyciela dla banków. Banki co roku przekazują pewną część środków do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na nieprzewidywalne wypadki - uspokaja dr Mariusz Zygierewicz.

Taki nieprzewidziany wypadek wydarzył się w roku 2000, kiedy doszło do upadku Banku Staropolskiego. Wtedy jego klientom z kasy funduszu wypłacono 480 milionów złotych. Kiedy bank upada, środki są pozyskiwane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Częściowo z własnych zasobów, częściowo z innych banków, po to, żeby spłacić pieniądze na rzecz klientów banku, który upadł - dodaje Zygierewicz.

Wszystkie banki działające w Polsce, z wyjątkiem oddziałów banków zagranicznych, to są banki ustanowione według prawa polskiego – mają własny kapitał i środki z tego kapitału nie mogą być przeniesione do banków zagranicznych, które przeżywają teraz trudności - zaznacza.

A jeśli ktoś chce pożyczyć pieniądze?

Skoro banki same mają kłopoty z uzyskiwaniem pieniędzy o kredyt będzie trudniej, a więc będzie droższy. Miną czasy, kiedy banki niemal prosiły, byśmy pożyczyli pieniądze na mieszkanie. Po załamaniu na amerykańskim i brytyjskim rynku nieruchomości w naszych miastach przestają inwestować gracze z zagranicy. Właśnie dlatego oraz z wyżej wspomnianego powodu związanego z trudniejszym i droższym kredytem na rynku nieruchomości można się spodziewać dalszego spadku cen. Jednak przy utrzymaniu wzrostu płac na naszym rynku z ogromnym niedoborem mieszkań nie powinno dojść do załamania.

Co poza tym czeka firmy?

Droższy kredyt oznacza też podrożenie kosztów działania firm. W dodatku spowolnienie gospodarcze na Zachodzie, zwłaszcza w Unii Europejskiej, oznacza, że eksporterzy sprzedadzą mniej. Przy spadającym ostatnio kursie złotego, mogą jednak dostać więcej złotówek za sprzedane towary.

Ogólnie czeka nas jednak osłabienie wzrostu gospodarczego. Bezrobocie będzie spadać wolniej, trudniej będzie też o podwyżkę pensji.

Giełda spada, w co inwestować?

Najbezpieczniejsze wydają się teraz obligacje państwowe. Bez historycznych wiraży, takich jak wojny i rewolucje, państwa raczej nie bankrutują. Warto zastanowić się też na bankową lokatą. Dla właścicieli akcji i udziałów w funduszach inwestycyjnych nie mam wiele słów pocieszenia, bo spadki na giełdach są dramatyczne. Jednak odważnym i uważnym radzę zastanowić się nad kupnem akcji. Może za kilka dni, a może kilka miesięcy, ceny akcji znów zaczną drożeć. Wtedy będzie można sporo zarobić.