Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) można nazwać drugim rządem w Rosji, ze względu na jej rolę w życiu społecznym i gospodarczym kraju - uważa były szef koncernu Jukos Michaił Chodorkowski. Związana z nim grupa przedstawiła raport o roli FSB w życiu Rosji.

REKLAMA

Dokument zatytułowany został "Federacja Łubiańska", co jest nawiązaniem do adresu głównej siedziby FSB w Moskwie, przy Placu Łubiańskim w centrum rosyjskiej stolicy. Opracował go ośrodek Dossier, będący jednym z projektów Chodorkowskiego.

FSB można dzisiaj nazwać w pewnym sensie drugim rządem Rosji. Jej obecność w najprzeróżniejszych sferach życia społecznego i gospodarczego kraju daleko wykracza poza jej kompetencje konstytucyjne - oświadczył Chodorkowski w Radiu Swoboda.

Były szef koncernu naftowego Jukos, mieszkający obecnie w Wielkiej Brytanii, powiedział, że raport powstawał przez rok i że oparto go m.in. na kilkudziesięciu wywiadach z ekspertami. Byli nimi zarówno dawni, jak i obecni funkcjonariusze FSB, a także osoby, które "z różnych przyczyn musiały współpracować z tą służbą" - wyjaśnił Chodorkowski.

FSB zastępuje rozmaite instytucje państwowe, odgrywając w życiu Rosji samodzielną rolę - czytamy w raporcie. Jego autorzy nazywają FSB "gabinetem cieni", poprzez który odbywa się zarządzanie systemem władzy. Obok swoich właściwych obowiązków pracownicy służby zajmują się rozwiązywaniem kwestii ściśle politycznych i gospodarczych w interesach Władimira Putina, jego otoczenia i administracji prezydenta - twierdzi Dossier.

Autorzy raportu piszą, że w Rosji "każda szanująca się grupa finansowo-przemysłowa utrzymuje wewnątrz FSB swoje przedstawicielstwo, tak jak w innej sytuacji utrzymywałaby je w parlamencie, rządzie czy przy sądzie". Możliwość aktywnego udziału FSB w życiu gospodarczym otworzyły, ich zdaniem, reformy z lat 90., gdy powstał w FSB Departament Bezpieczeństwa Gospodarczego. Wówczas służba zyskała rozszerzone możliwości ingerowania w procesy gospodarcze i finansowe kraju.

Supersłużba Putina

W kształtowaniu się roli FSB istotną rolę autorzy raportu przypisują Putinowi. Wprowadził on do FSB wielu działaczy z Petersburga, gdzie pracował w latach 90. we władzach miasta (jak uważa Dossier - pełniąc rolę łącznika między "trzema najważniejszymi stronami: pracownikami FSB, władzami kryminalnymi i administracją miejską"). Grupa z Petersburga dzięki Putinowi objęła stanowiska państwowe, w związanych z państwem firmach i również w FSB. Następnie w latach 2003-2004 Putin włączył do FSB służby graniczne i rozszerzył jej kompetencje. W wyniku tych reform zmalały możliwości zewnętrznej kontroli nad FSB, a stała się ona resortem, który dziś ma możliwość "ingerowania we wszelkie procesy" w kraju.

Autorzy raportu podają przykład sfery organów ochrony prawa. FSB - ich zdaniem - ma możliwość "operacyjnego włączania się do śledztwa w każdej sprawie karnej", bez względu na to, która instytucja je prowadzi: policja, Komitet Śledczy, czy też sąd.

"W celu bezpośredniego kontrolowania śledztwa tworzone są, w razie potrzeby, międzyresortowe grupy operacyjne", ponadto "FSB wywiera wpływ na śledztwo nieoficjalnie, poprzez przydzielonych pracowników bądź wprowadzonych (do innych instytucji-PAP) agentów". Właśnie sprawy karne stały się "jednym z głównych narzędzi ręcznego sterowania rządami w państwie" - czytamy w raporcie.

Ogółem FSB - zdaniem ośrodka Dossier - "dąży do odbudowania statusu supersłużby specjalnej, czuwającej nie tylko nad całym społeczeństwem i aparatem państwowym, ale i nad innymi resortami siłowymi".

Zdaniem Chodorkowskiego Władimir Putin w istocie nie kontroluje FSB, choć uważa, że to robi poprzez szefa służb Aleksandra Bortnikowa, jak i za pośrednictwem innych osób. Tym niemniej, wszystkie informacje otrzymuje on z rąk FSB i te decyzje, które podejmuje, są oparte na podstawie tych informacji - powiedział były szef Jukosu. Podkreślił następnie: Wyhodowaliśmy w naszym kraju Frankensteina, którego władze polityczne faktycznie dziś nie mogą kontrolować.

Były szef Jukosu zarzucił FSB, iż służba ta prowadzi "nie walkę z korupcją, a podejmuje próbę zmonopolizowania tego rynku" i że "ściąga haracze z całego systemu bankowego Rosji, w sferze prania pieniędzy i obrotu gotówką".

FSB dziedzictwem KGB?

Autorzy raportu opisują organizacyjne kształtowanie się FSB od rozpadu ZSRR w 1991 roku. W odróżnieniu od KGB ZSRR - piszą - współczesna FSB nie stoi na straży ideałów komunizmu i nie realizuje masowych, a jedynie punktowe represje. Przy tym, odróżniają ją od KGB możliwości aktywnego ingerowania w gospodarkę i wyciągania z tego znaczących korzyści.

De iure nie ma kontynuacji pomiędzy KGB a FSB, a jednocześnie do tej ostatniej przeszło wielu byłych funkcjonariuszy KGB. Ponadto w ostatnich latach coraz częściej funkcjonariusze FSB nawiązują do swoich poprzedników, czego symbolem jest upamiętnianie w oddziałach FSB twórcy radzieckich organów bezpieczeństwa Feliksa Dzierżyńskiego. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że w FSB powinni pracować ludzie o określonych przekonaniach, ale w rzeczywistości nie zbudowano w resorcie żadnej subordynacji ideologicznej - zauważają autorzy raportu.

Wiele miejsca poświęcają procesowi "komercjalizacji" służb specjalnych, którzy rozpoczął się po rozpadzie ZSRR. W raporcie pada przykład - podany przez źródło związane ze służbami - cennika usług świadczonych przez funkcjonariuszy FSB. Za konkretne stawki udostępniają oni informacje z dostępnych im baz danych bądź z podsłuchów. Stawka za rejestrowanie rozmowy z telefonu komórkowego wynosi 3000 USD za dobę, przy minimalnym czasie zamówienia na jeden tydzień.

Projekt Chodorkowskiego szacuje liczbę pracowników FSB w dzisiejszej Rosji na około 200 tysięcy, z których 100-120 tys. stanowią funkcjonariusze służb granicznych. Jeśli nie brać pod uwagę tych ostatnich, to jeden funkcjonariusz FSB przypada na około 1631 mieszkańców Rosji, czyli na 100 tysięcy mieszkańców przypada 61 funkcjonariuszy.

Autorzy raportu porównują te szacunki z liczebnością służb brytyjskich: MI5 (najbliższej FSB, jeśli chodzi o kompetencje), GCHQ i National Crime Agency (wykonują one funkcje, które w Rosji również pełni FSB). Przy uwzględnieniu liczebności tych trzech służb w W. Brytanii na 100 tysięcy obywateli przypada 21 funkcjonariuszy - a więc, blisko trzykrotnie mniej, niż w Rosji.