Przez półtora roku francuska marynarka wojenna nie będzie miała żadnego lotniskowca. Do warsztatów powędrował znów jedyny tego typu okręt we Francji, "Charles de Gaulle'a". Tym razem trzeba wymienić część urządzeń, które stały się radioaktywne.

REKLAMA

Komentatorzy ironizują, że ten nowoczesny lotniskowiec o atomowym napędzie miał być chlubą francuskich sił zbrojnych, a stał się powodem do wstydu.

Na jego budowę wydano astronomiczne sumy – ponad 10 mld dolarów - a do tej pory, po wielu latach od wodowania, okręt spędził więcej czasu na naprawach, niż na wodzie.

Trzeba już było m.in. przedłużyć za krótki pas startowy, zreperować jeden z reaktorów jądrowych oraz wymienić pękniętą śrubę napędową. Budowę rozpoczęto 18 lat temu, do służby wszedł dopiero w 2001 roku.