Administracja nowego prezydenta USA Donalda Trumpa rozpoczęła w niedzielę w Chicago szeroko zakrojoną akcję egzekwowania przepisów imigracyjnych. Zaangażowano do tego liczne agencje federalne, którym przyznano rozszerzone uprawnienia do aresztowania nielegalnych imigrantów.
Jak podaje telewizja CNN, operacja stanowi część ogólnokrajowych działań, w których uczestniczą Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE), U.S. Marshals Service (agencja federalna odpowiedzialna m.in. za zapewnienie bezpieczeństwa w sądach oraz transport więźniów) oraz inne służby. Mają za zadanie zatrzymywać imigrantów uznawanych za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego i narodowego.
Nowa administracja w Waszyngtonie stara się wzmocnić ICE, które dysponuje ograniczonymi zasobami, a także zwiększyć liczbę aresztowań w ramach planu prezydenta Trumpa dotyczącego deportacji. Biura terenowe ICE otrzymały polecenie realizacji dziennego limitu 75 aresztowań, co może doprowadzić do znaczącego wzrostu liczby zatrzymań na całym terytorium USA.
Jak pisze "Washington Post", urzędnicy administracji USA przekazali kierownictwu ICE w sobotę, że każde biuro terenowe służby musi dokonywać 75 aresztowań dziennie, a niespełnienie kwoty będzie wiązało się z konsekwencjami dla ich szefów.
Polecenie miało wynikać z rozczarowania Trumpa wynikami dotychczasowych działań służby, bo liczba aresztowań w pierwszych dniach nowej prezydentury - ok. 300 zatrzymań dziennie - była zbliżona do liczb notowanych za kadencji Joe Bidena.
Według byłych i obecnych przedstawicieli ICE, na których powołuje się "WP", nakazy te znacznie zwiększają prawdopodobieństwo, że funkcjonariusze będą stosować mniej ukierunkowane operacje lub "będą musieli stawić czoła oskarżeniom o łamanie praw obywatelskich, starając się sprostać normom".
Według "Chicago Tribune" rzecznik ICE, Jeff Carter, wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że jego agencja oraz inne służby rozpoczęły "wzmocnione operacje w Chicago, ukierunkowane na egzekwowanie przepisów imigracyjnych USA i utrzymanie bezpieczeństwa publicznego oraz narodowego poprzez eliminowanie zagrożenia ze strony przestępców". ICE odmówiła ujawnienia szczegółów dotyczących liczby zatrzymanych osób w Chicago czy postawionych im zarzutów.
P.o. sekretarza bezpieczeństwa wewnętrznego Benjamine Huffman przyznał służbom ścigania dodatkowe uprawnienia do egzekwowania przepisów imigracyjnych. Z kolei tzw. car Białego Domu ds. granic Tom Homan zapowiedział, że władze będą aresztować także nieudokumentowanych imigrantów napotkanych podczas operacji, nawet jeśli nie są oni głównym celem działań.
Departament Policji w Chicago poinformował, że nie dokumentuje statusu imigracyjnego osób zatrzymanych. Nie udostępnia też informacji władzom imigracyjnym na poziomie federalnym.
W niedziele Biały Dom przekazał, że władze Kolumbii zgodziły się na wszystkie warunki prezydenta Trumpa, w tym na nieograniczone przyjmowanie wszystkich nielegalnych imigrantów z Kolumbii, również na samolotach wojskowych.
W efekcie sankcje i cła, którymi groził Trump, zostały wstrzymane.
Choć w przeszłości Kolumbia wielokrotnie przyjmowała loty deportacyjne, prezydent Gustavo Petro zaprotestował przeciwko używaniu do tego samolotów wojskowych i "traktowaniu migrantów jak kryminalistów" ze skutymi rękami i nogami. Wcześniej wyjaśnień w sprawie podobnych lotów do Brazylii domagały się od USA władze tego kraju.