38-letnia bułgarska Romka Saszka Rusewa może być matką małej Marii, znalezionej w romskim obozie w Grecji w minionym tygodniu. Kobieta i jej o dwa lata młodszy mąż Atanas zostali przesłuchani przez policję w mieście Gurkowo niedaleko Płowdiwu.

REKLAMA
Zobacz również:

Od pary pobrano próbki DNA, które mają stanowić ostateczny dowód, czy dziewczynka jest ich dzieckiem. Wcześniejsze testy DNA wykazały, że dziecko o jasnych oczach i blond włosach nie jest córką ludzi, podających się za jej rodziców.

Rusewa przyznała, że kilka lat temu urodziła dziecko w Grecji i sprzedała je, ponieważ nie miała pieniędzy na powrót do kraju. Nie pamięta dokładnie, w którym to było roku. W chwili sprzedaży dziewczynka miała siedem miesięcy. Według sąsiadów rodzice po powrocie z Grecji mówili, że otrzymali za dziecko 500 lewów (250 euro).

Rodzina Rusewów mieszka w romskiej dzielnicy w miasteczku Nikołaewo w środkowej części kraju, niedaleko Płowdiwu. Saszka ma 10 dzieci, ośmioro żyje w tej rodzinie. Pięcioro z nich ma jasną skórę, blond włosy i jasne oczy. Według publicznego radia, dzieci są bardzo podobne do małej Marii. Zarówno matka, jak i ojciec są trwale bezrobotni, żyją ze świadczeń socjalnych w skrajnym ubóstwie w dwupokojowym domu.

Rusewa, jak świadczą sąsiedzi, rozpłakała się, gdy zobaczyła Marię w telewizji i powiedziała, że to jej dziecko.

Bułgarskie gangi handlują komórkami jajowymi

Sprzedaż dzieci bułgarskich Romów do Grecji nie należy do rzadkości. Dwa lata temu policja aresztowała 14-osobowy gang, zajmujący się przemytem i sprzedażą dzieci. Udowodniono, że wywiózł on 14 ciężarnych kobiet, których dzieci sprzedano następnie bezdzietnym rodzinom w Atenach i miastach Sere oraz Lamia.

Analogiczny kanał przemytu rozbito w Sliwenie we wschodniej Bułgarii. Zlikwidowano również bułgarsko-grecki gang, zajmujący się przymusowym pobieraniem komórek jajowych od bułgarskich Romek zmuszanych do prostytucji.

Małą Marię znaleziono tydzień temu w romskim obozie w pobliżu miasta Farsala, gdzie policja szukała broni i narkotyków. Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziła jasna skóra oraz oczy i włosy ok. czteroletniej dziewczynki oraz brak fizycznego podobieństwa z romską parą podającą się za jej rodziców.

Grecka policja zwróciła się o pomoc w identyfikacji dziewczynki do Interpolu. Przesłuchanie rodziny Rusewów na policji w Bułgarii było wynikiem tego apelu.