W Londynie przedstawiciele brytyjskiego rządu mają rozmawiać z szefami sztabu armii i wywiadu o ewentualnym ataku na Iran. Zdaniem komentatorów, do uderzenia dojdzie, jeśli Teheran będzie nadal odmawiać spełnienia żądań Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczących zaprzestania wzbogacania uranu.

REKLAMA

Uczestnicy spotkania chcą rozważyć konsekwencje takiego ataku – polityczne dla Bliskiego Wschodu i ekonomiczne dla Wielkiej Brytanii. W odwecie Iran zapewne zawiesiłby eksport ropy naftowej do Europy; wcześniej groził też atakami terrorystycznymi w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Anonimowe źródła w resorcie obrony wykluczają inwazję lądową - koszty takiej operacji byłyby zbyt duże. Ich zdaniem najskuteczniejszy byłby "chirurgiczny" atak z powietrza, wymierzony w instalacje nuklearne, przy użyciu konwencjonalnych bomb i rakiet o olbrzymiej sile niszczenia.

Główny ciężar działań spoczywałby na Amerykanach – bo tylko oni mają odpowiednie możliwości techniczne - Brytyjczycy ograniczyliby swoje zaangażowanie wyłącznie do roli wspomagającej. Przypomnijmy, że jeszcze w ubiegłym miesiącu szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw wykluczał możliwość użycia siły.