37-letni Robert L. przyznał się do zamordowania swojego 60-letniego ojca. Do tragedii doszło na jednej z ulic w centrum Gdańska. Mężczyzna sam zgłosił się na policję. Grozi mu dożywocie.

REKLAMA

Do szarpaniny między ojcem i synem doszło na ulicy Chrobrego w Gdańsku-Wrzeszczu, obok niewielkiego sklepiku. Pobliski patrol straży miejskiej otrzymał informację, że jeden z nich ma w ręku nóż. Kiedy przybyli na miejsce, zobaczyli jak młodszy mężczyzna wciąga starszego, nieprzytomnego do samochodu. Chciał go zawieść do szpitala. Kiedy zorientowali się w jakim stanie jest ranny, rozpoczęli reanimację. Nie przyniosła ona jednak rezultatu. Mężczyzna wykrwawił się.

Po kilku godzinach do komendy miejskiej policji zgłosił się 37-letni Robert L., który przyznał, że to on zadał śmiertelne ciosy. Policja ma także nóż, którym dokonano zbrodni.

Obaj mężczyźni prowadzili sklep; od dłuższego czasu dochodziło między nimi do kłótni na tle finansowym.