Podpalony wczoraj brukselski Instytut Kryminologii w ogóle nie był strzeżony – ujawnia belgijska prasa. Terenu nie patrolowała policja ani wojsko.

REKLAMA

Brak ochrony budynków wszystkich dziwi, jednak centrum analiz zagrożenia, które np. po marcowych zamachach wyznaczało poziom alertu, przyznało, że nie wydało żadnych szczegółowych rekomendacji w sprawie ochrony budynku, w którym znajdują się laboratoria i analizowane są ślady przestępstw. Budynek był jedynie monitorowany za pomocą kamer.

Prokuratura potwierdziła już, że wczorajszy atak nie miał związku z terroryzmem. W sprawie trwa śledztwo. Pięć osób, które zatrzymano w związku z podpaleniem, po przesłuchaniu zwolniono.

(mal)