Brytyjski premier powinien złożyć na rozpoczętym szczycie UE jakieś nowe propozycje w sprawie budżetu Wspólnoty - twierdzi premier Kazimierz Marcinkiewicz. W środę Brytyjczycy przedstawili nową propozycję – o 2,5 mld wyższą niż poprzednia.

REKLAMA

Wprawdzie premier nie wierzy, by kolejna propozycja zadowoliła wszystkich, ale ma nadzieję, że każda godzina rozmów będzie kruszyła twarde stanowisko Wielkiej Brytanii.

Politycy nie zadają sobie już pytania, czy w życie wejdzie wariant luksemburski, ale jak bardzo uda się do niego zbliżyć. - Jeżeli będziemy widzieli, że już dalej będzie tylko ściana, to wtedy będzie się można porozumieć - twierdzi szef polskiej dyplomacji Stefan Meller. Posłuchaj relacji Konrada Piaseckiego o nastrojach w polskich szeregach:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Podczas lotu samolotem do Brukseli premier i polscy dyplomaci zdradzili dziennikarzom na kogo podczas szczytu będą liczyć najbardziej. Paradoksalnie nie będą to państwa naszego regionu, bo te dostały już od Tony’ego Blaira hojne prezenty, ale Skandynawowie, Hiszpanie czy Francuzi. Duże nadzieje Marcinkiewicz wiąże także z nową kanclerz Niemiec Angelą Merkel.

Przypomnijmy, zgodnie z ostatnią propozycją Brytyjczyków Polska ma dostać z unijnej kasy 1,2 mld więcej niż przewidywała to wcześniejsza wersja. To jednak wciąż o 4 mld euro mniej niż proponował nam Luksemburg.