​Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zdymisjonował w sobotę premiera Andrieja Kobiakowa. Nowym szefem rządu mianował Siarhieja Rumasa. Prezydent zarządził też kilka zmian na stanowiskach ministerialnych.

REKLAMA

Łukaszenka poczuł się zlekceważony

Prezydent Łukaszenka kilka dni temu podczas narady zarzucił rządowi, że lekceważy jego zalecenia, i zapowiedział, że do końca tygodnia wymieni całe rządowe kierownictwo. Jak powiedział - tak zrobił. W sobotę zdymisjonował premiera Andrieja Kobiakowa. Na jego miejsce wyznaczył Siarhieja Rumasa, dotychczasowego prezesa Banku Rozwoju.

Jak powiedział w sobotę Łukaszenka - Białoruś może utrzymać niezależność tylko jako kraj o silnej gospodarce i dlatego państwu wyznaczono określony kurs. Zgodnie z konstytucją prezydent ogłasza ten kurs w swym programie wyborczym. I ludzie na tej podstawie głosują, nikomu nie wolno ludzi okłamywać. A u nas w rządzie, nie będę wymieniał nazwisk, było tak: kurs ten deklarujemy, a potem przyjmiemy inny kurs (przecież w innych państwach tak się robi). Tak u mnie nie było i nie będzie - powiedział prezydent Białorusi cytowany przez państwową agencję BiełTA.

Największa rekonstrukcja białoruskiego rządu od kilku lat

Łukaszenka zarządził też kilka zmian na stanowiskach ministerialnych. Jak podała agencja BiełTA - nowym pierwszym wicepremierem został dotychczasowy szef urzędu rady ministrów Alaksandr Turczyn, a nowymi wicepremierami Ihar Laszenka, Władimir Kuchariew i Ihar Petryszenka. Zmienili się również ministrowie budownictwa i architektury, przemysłu, łączności i cyfryzacji oraz gospodarki, jak też szef Państwowego Komitetu Wojskowo-Przemysłowego. Oznacza to największą rekonstrukcję białoruskiego rządu od 2014 roku, gdy na jego czele stanął Kobiakow.

"Żyjemy w państwie demokratycznym"

Krytykowany za granicą za praktyki autorytarne 63-letni Łukaszenka pełni urząd prezydenta nieprzerwanie od 1994 roku. Żyjemy w państwie demokratycznym, znajdującym się między dwoma demokratycznymi blokami od zachodu i od wschodu. Ustanawianie na Białorusi jakiejkolwiek dyktatury jest po prostu nierealne. Ale w kraju był i zawsze będzie porządek - podkreślił w swej sobotniej wypowiedzi Łukaszenka.

(ak)