Szef białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Aleś Bialacki, który odsiaduje karę 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, dostał list od Vaclava Havla, napisany przez byłego prezydenta Czech tuż przed śmiercią - informuje "Wiasna" na swej stronie internetowej. "Przyszła poczta i jeden list podziałał na mnie kojąco. Bo autorem jest Vaclav Havel" - napisał Bialacki 6 stycznia w liście, cytowanym przez "Wiasnę".

REKLAMA

Zobacz również:
List został napisany po czesku, z jego podpisem i jego "firmowym" serduszkiem, które zawsze rysuje przy podpisie. Dodano tłumaczenie po białorusku. List jest z 15 grudnia 2011 roku - pisał białoruski opozycjonista. Jak stwierdził, list Havla bardzo go poruszył, bo wiedział z telewizji o jego śmierci. Wspomniał też dwa spotkania z Havlem - w 2005 i 2006 roku. To drugie odbyło się z okazji wręczenia Bialackiemu przez Havla nagrody "Homo Homini". To wręczenie było dla mnie dużym przeżyciem, bo uważam Vaclava Havla za swojego duchowego mistrza, chociaż nigdy nie byliśmy bliskimi znajomymi - napisał Bialacki - Szanowałem go i szanuję za autentyczną, niekoniunkturalną solidarność z siłami demokratycznymi i białoruskim narodem. Podczas spotkania czułem po prostu, że jesteśmy duchowo jednej krwi. Opozycjonista podkreślił, że list Havla jest najcenniejszą rzeczą, jaką w tej chwili ma.

W dniu śmierci Havla 18 grudnia ubiegłego roku Radio Swaboda opublikowało jego życzenia dla białoruskich więźniów politycznych, podkreślając, że jest to prawdopodobnie ostatni napisany przez byłego prezydenta tekst. Tłumacząc okoliczności powstania listu, szef białoruskiej sekcji Radia Swaboda Aleksander Łukaszuk poinformował, że przed rocznicą zdławienia demonstracji po wyborach prezydenckich na Białorusi z 19 grudnia 2010 roku zwrócił się do Havla z prośbą, by złożył życzenia noworoczne białoruskim więźniom politycznym i odczytał je w eterze lub nagrał na wideo. Kancelaria Havla poinformowała, że były prezydent czuje się bardzo źle, więc raczej nie zdoła przeczytać listu, ale go napisze.

Drodzy przyjaciele! (…) Solidaryzuję się z wami i będę nadal wykorzystywać wszelkie możliwości, aby wraz ze wszystkimi przyjaciółmi zwracać uwagę społeczności międzynarodowej na łamanie praw obywatelskich na Białorusi - napisał Havel. List zakończył słowami: Życzę wam wszystkiego dobrego, a waszemu krajowi wolności.

List Havla miało dostać osiem osób, w tym dwaj byli kandydaci na prezydenta Białorusi w ubiegłorocznych wyborach - Andrej Sannikau i Mikoła Statkiewicz. Obecnie odsiadują wyroki 5 i 6 lat więzienia. Wśród adresatów był również Bialacki, skazany 24 listopada na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze wraz z konfiskatą mienia. Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od kwot przechowywanych na kontach bankowych w Polsce i na Litwie. Bialacki nie przyznał się w sądzie do winy - argumentował, że pieniądze nie były jego dochodem, tylko zostały przekazane przez zagraniczne fundacje na działalność w sferze obrony praw człowieka. Ocenił, że wyrok ma motywy polityczne, ponieważ "Wiasna" pomagała na Białorusi osobom represjonowanym z przyczyn politycznych.

Skazanie Bialackiego było możliwe między innymi dzięki temu, że polska prokuratura przekazała białoruskim śledczym dane na temat bankowych rachunków opozycjonisty.