Były premier Włoch Silvio Berlusconi kończy prace społeczne w ośrodku opieki, gdzie przez prawie rok, cztery godziny tygodniowo zajmował się chorymi na Alzheimera. W ten sposób odbywał wyrok 4 lat więzienia za oszustwa podatkowe we własnej telewizji Mediaset.
78-letni Berlusconi nie poszedł do więzienia z powodu wieku. Czas prac społecznych, rozpoczętych w maju zeszłego roku został skrócony o 45 dni przez sąd, który przychylił się do wniosku byłego szefa rządu i magnata medialnego. Argumentował on, że przeszedł już proces resocjalizacji poprzez prace społecznie użyteczne, które - jak zapewnił - "wykonywał z entuzjazmem".
Po ostatniej piątkowej wizycie w ośrodku Sacra Famiglia w Cesano Boscone w Lombardii przywódca partii Forza Italia będzie już całkowicie wolnym człowiekiem i ma wrócić do pełnej aktywności politycznej. Była ona w czasie odbywania kary ograniczona z powodu zakazów dotyczących godzin opuszczania przez niego domu koło Mediolanu i zasad poruszania się po kraju. Mógł przyjeżdżać tylko na krótko do swej drugiej rezydencji w Rzymie, z której kierował swym rozpadającym się ostatnio centroprawicowym ugrupowaniem. Wszystko wskazuje na to, że były premier będzie próbował zażegnać ten kryzys.
Na nagraniach słychać, jak ówczesny szef rządu ustala ze znajomym, które młode kobiety mają uczestniczyć w wieczornych spotkaniach i wymienia także listę wpływowych przyjaciół ze swojej telewizji zaproszonych na przyjęcie.