​W Londynie opublikowano niezależny raport w sprawie wycofania z emisji programu BBC, który badał pedofilskie ekscesy z udziałem prezentera stacji Jimmy'ego Savile'a. Przeprowadzone śledztwo wykazało, że decyzja o zdjęciu reportażu z anteny była błędna.

REKLAMA

Jak wynika z raportu, decyzję o wstrzymaniu emisji materiału podjął redaktor naczelny programu "Newsnight". Wcześniej nie zapoznał się wystarczająco wnikliwie z wszystkimi faktami. Raport piętnuje także sposób, w jaki wyjaśniono widzom, dlaczego nie wyemitowano programu. "Tłumaczenie było niewystarczające. A to błąd" - podkreślono w dokumencie.

Podczas śledztwa ustalono, że redaktor naczelny "Newsnight" swej decyzji nie podjął pod wpływem presji zwierzchników. Jednocześnie w raporcie ostro skrytykowano sposób, w jaki telewizja BBC była w tym czasie zarządzana.

Dyrekcja korporacji przyjęła ustalenia zawarte w dokumencie bez zastrzeżeń. Zapowiedziała także wprowadzenie zmian personalnych w redakcji "Newsnight". Na odzyskanie swej wcześniejszej reputacji BBC będzie musiała jednak poczekać.

Fakty wyszły na jaw po jego śmierci

Na początku grudnia ujawniono, że nieżyjący już gwiazdor BBC Jimmy Savile popełnił 199 przestępstw, w tym 31 gwałtów. Aż 80 procent domniemanych ofiar prezentera to dzieci i nieletni.

Policja zebrała takie dane na podstawie zeznań 450 potencjalnych ofiar Savile'a. Dochodzenie wszczęto natomiast w październiku po emisji przez telewizję ITV filmu dokumentalnego, w którym pięć kobiet przyznało, że były przez prezentera molestowane seksualnie.

Savile, który przez ponad 20 lat miał własny show w BBC, zmarł w wieku 84 lat w zeszłym roku. Szczegóły z jego życia świadczące o tym, że przez około 40 lat był czynnym pedofilem, wyszły na jaw niecały rok po jego śmierci.