Samolot pasażerski, zmierzający z Berlina do egipskiej Hurghady, musiał awaryjnie lądować w Budapeszcie. Jak podała policja, powodem był alarm bombowy. Ostatecznie na pokładzie nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych.

REKLAMA

Rzecznika węgierskiej policji Viktoria Csiszer-Kovacs informowała w rozmowie z agencją Reutera tuż po lądowaniu maszyny, że operator linii lotniczych dostał sygnał o zagrożeniu bombowym.

Niemiecki operator linii Condor ujawnił natomiast, że otrzymał telefonicznie "niesprecyzowaną groźbę".

Na lotnisku w Budapeszcie przeszukani zostali pasażerowie, ich bagaże i sama maszyna. Policja zakończyła przeszukania i nie znalazła żadnych materiałów wybuchowych - podała Csiszer-Kovacs.

(edbie)