W San Francisco doszło do nietypowego zdarzenia. W poniedziałek wieczorem ciężarna kobieta urodziła dziecko w pojeździe Waymo, którym jechała do uniwersyteckiego szpitala w San Francisco. "Potwierdzamy, że to prawda. Matka i dziecko trafili do nas" - powiedziała Jess Berthold, rzeczniczka placówki.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Taksówki bez kierowcy, nazywane autonomicznymi lub robototaksówkami, działają w ramach usługi Waymo i są niezwykle popularne w San Francisco, Phoenix czy Chinach (Pony.AI). Dowożą pasażerów, korzystając z zaawansowanej technologii i AI.
Samochód wykorzystuje sensory (lidary, radary) i sztuczną inteligencję do nawigacji. Korzystanie z usługi jest bardzo proste: wystarczy zamówić przejazd przez aplikację i auto podjeżdża pod klienta. Wnętrze jest przystosowane do pracy, rozrywki, z łatwym dostępem do najróżniejszych funkcji. W środku są również kamery, a systemy obecnie wdrażane są w Europie.
Jak informuje portal The San Francisco Standard, w poniedziałek wieczorem kobieta urodziła dziecko w pojeździe Waymo, którym jechała do szpitala uniwersyteckiego w San Francisco.
Zespół zdalnego wsparcia odnotował "nietypową aktywność" w kabinie pojazdu i skontaktował się z pasażerką. W tym samym czasie wezwano służby ratunkowe, jednak robotaxi dotarła do szpitala przed przyjazdem karetki.
Możemy potwierdzić, że to prawda, a mama i dziecko trafiły do naszego szpitala - poinformowała rzeczniczka szpitala Jess Berthold. Rodząca nie chciała udzielić komentarza.
Zespół Waymo przekazał, że pojazd został natychmiast wycofany z ruchu i oddany do czyszczenia. Firma podkreśliła również, że podobna sytuacja miała miejsce wcześniej w Phoenix.
"Jesteśmy dumni, że możemy być zaufanym środkiem transportu - zarówno w tak podniosłych momentach życia, jak i nieco mniej spektakularnych. Życzymy rodzinie wszystkiego najlepszego. Mamy nadzieję, że będziemy mogli bezpiecznie towarzyszyć im w wielu kolejnych życiowych wydarzeniach" - napisano w oświadczeniu.
Mama i noworodek wrócili do domu również robototaksówką.
Took a 15 km ride in a driverless car (Waymo) at LA, California. It was such a smooth experience right from booking to parking at the destination. The cost was even lower than taking an Uber. pic.twitter.com/QBLxkV7keb
StocksAndStoicsDecember 9, 2025
Rosnąca liczba robotaxi w San Francisco sprawia, że pojawiają się doniesienia o nietypowych zachowaniach pasażerów. Portal The San Francisco Standard podaje, że niektórzy klienci traktują robototaksówkę jako przestrzeń do intymnych spotkań.
Jedna z pasażerek, dwudziestokilkuletnia Megan, przyznała, że podczas nocnej podróży w autonomicznej taksówce Cruise uprawiała seks z towarzyszącym jej mężczyzną.
Jej znajomy Alex miał więcej takich sytuacji. Nie ma tam nikogo, kto powie: "Nie możesz tego robić, to zabronione". Człowiek czuje się coraz bardziej komfortowo i przechodzi do działania - stwierdza.
Autonomiczne pojazdy są wyposażone w kamery rejestrujące wnętrze kabiny "dla bezpieczeństwa i wsparcia", jak podkreśla General Motors, producent taksówek Cruise (w Kalifornii straciły one licencję na działalność po poważnych incydentach z października 2023 r. - zablokowaniu karetki i potrąceniu pieszej).
Waymo, główny konkurent, dodaje, że nagrania mogą być analizowane w przypadku zgłoszeń dotyczących bezpieczeństwa, czystości lub zagubionych przedmiotów.
Regulaminy obu firm nie odnoszą się jednak bezpośrednio do aktywności seksualnej, ale jasno zabraniają zachowań "obraźliwych" lub takich, które mogą wywołać dyskomfort u innych pasażerów.
"Podejmiemy odpowiednie działania wobec osób naruszających zasady, włącznie z blokadą konta" - ostrzega producent taksówek Cruise.
W pojazdach zabronione jest także spożywanie alkoholu, palenie marihuany oraz wapowanie, choć przepisy stanowe dotyczące taksówek bez kierowcy wciąż nie zostały w pełni doprecyzowane.