Aż tonę haszyszu odkryto koło garażu należącego do oficera, który jest podejrzany o głośną kradzież 50 kilogramów kokainy z siedziby głównej policji kryminalnej w Paryżu. Wcześniej mowa była o 200 kilogramach haszyszu.

REKLAMA

Funkcjonariusze Inspekcji Policji Państwowej odkryli tę gigantyczną ilość narkotyków w schowkach znajdujących się koło garażu 34-letniego oficera brygady do walki z narkotykami. Mężczyzna już usłyszał zarzut handlu nielegalnymi substancjami i przebywa w areszcie śledczym.

Wcześniej paryska prokuratura informowała o odkryciu 200 kilogramów haszyszu. Po przeszukaniu wszystkich schowków okazało się jednak, że jest go aż pięć razy więcej. Źródła w prokuraturze sugerują nieoficjalnie, że nie ma już wątpliwości, iż policjanci zajmowali się handlem narkotykami na szeroką skalę i może chodzić o największą aferę tego typu od kilkudziesięciu lat.

Już wcześniej odkryto, że oficer brygady do walki z narkotykami ukrywał kilkadziesiąt tysięcy euro w swoim paryskim mieszkaniu oraz na kontach bankowych. Okazało się również, że posiada siedem apartamentów na południu Francji. Oficer twierdzi, że wygrywał duże sumy pieniędzy, grając w karty i ruletkę. Zapewnia, że nie jest zamieszany w głośną aferę kradzieży kokainy.

Funkcjonariusze Inspekcji Policji Państwowej wpadli na jego trop bez większych trudności. Widać go było bowiem na nagraniach kamer monitorujących wejście do magazynu, w którym znajdowały się skonfiskowane gangsterom narkotyki. Najpierw policjant wszedł do tego pomieszczenia z pustymi workami, a po kilku minutach wyszedł z pełnymi. Paryska prokuratura jest przekonana, że w środku była właśnie kokaina.

Oficera aresztowano w Perpignan w Pirenejach koło granicy z Hiszpanią, gdzie - jak zapewnia - udał się na wakacje.

(j.)