​6 tysięcy nauczycieli zawieszonych po zamachu stanu w Turcji wróciło do pracy - podało na Twitterze tamtejsze ministerstwo edukacji narodowej. To pierwszy tego rodzaju komunikat o ludziach przywracanych do pracy po puczu.

REKLAMA

Nauczycieli zawieszono, bo podejrzewano ich o "związki z działalnością terrorystyczną". Mimo przywrócenia do pracy dochodzenie w ich sprawach mają być kontynuowane - zaznaczono w komunikacie.

Od czasu próby zamachu stanu 15 lipca zwolniono bądź zawieszono w obowiązkach ponad 100 tysięcy osób. Pod zarzutem udziału w puczu aresztowano około 37 tys. osób. Zamknięto także liczne szkoły, uczelnie, fundacje, organizacje charytatywne i redakcje.

Na skutek czystek wciąż brakuje nauczycieli. Według szefa głównego związku zawodowego oświaty Huseyina Ozeva wolnych jest około 40 tysięcy stanowisk.

Po udaremnionej próbie wojskowego zamachu stanu tureckie władze przeprowadzają bezprecedensowe czystki, które wywołują krytykę Zachodu. Zatrzymywani są urzędnicy, nauczyciele, wojskowi, sędziowie czy prokuratorzy, którzy według rządu mają powiązania z mieszkającym w USA muzułmańskim kaznodzieją Fethullahem Gulenem, oskarżanym przez władze o zorganizowanie puczu.

W kraju wprowadzono stan wyjątkowy, który 19 października został przedłużony o 90 dni. Ankara uzasadnia to walką, jaką państwo prowadzi przeciwko "organizacjom terrorystycznym".

Gulen to dawny sojusznik, a obecnie wróg numer jeden prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Gulen odrzuca oskarżenia o to, że jego ruch, prowadzący m.in. wiele szkół i wyższych uczelni, stał za próbą lipcowego zamachu stanu.

(az)