Na trzy lata pozbawienia wolności w ośrodku dla nieletnich został skazany 16-latek, którego uznano za winnego nieumyślnego zabójstwa Polaka. 40-letni Arkadiusz J. zginął w sierpniu ubiegłego roku w Harlow. Decyzję o pozbawieniu wolności podjął dziś sąd w angielskim Chelmsford.

REKLAMA

Decyzja sędzi jest następstwem wydanego w sierpniu jednomyślnego wyroku ławników, którzy uznali, że 16-latek zaatakował mężczyznę bez zamiaru spowodowania jego śmierci. Jednocześnie odrzucili linię obrony, że chłopiec działał w samoobronie, obawiając się agresji ze strony grupy Polaków. Ze względu na to, że sprawca jest nieletni, jego tożsamość będzie nadal chroniona.

Do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku na placu The Stow w miejscowości Harlow. Tuż przed północą wywiązała się tam sprzeczka między trzema Polakami, którzy jedli pizzę i pili alkohol, a grupą zakapturzonych nastolatków.

Według ustaleń policji, w trakcie kłótni 40-letni Arkadiusz J. został silnie uderzony w tył głowy przez jednego z napastników. Dwa dni później zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.

Sąd uznał, że nie ma wystarczająco mocnych dowodów, które potwierdzałyby, że zabójstwo miało charakter nienawiści na tle narodowościowym wobec Polaków.

Śmierć w Harlow odbiła się szeroki echem zarówno w Wielkiej Brytanii jak i w Polsce. Stała się przyczyną dyplomatycznej interwencji rządu polskiego na szczeblu ministerialnym. Do Londynu przybyli wówczas minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski i szew MSW, Mariusz Błaszczak. Towarzyszył im minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. Domagali się do od strony brytyjskiej jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy.

Po zabójstwie w Harlow brytyjskie i polonijne media donosiły o wielu zajściach z udziałem Polaków. Często łącząc je wynikiem unijnego referendum, które czerwcu 2016 zadecydowało o Brexicie. Nie zanotowano jednak żadnych przypadków śmiertelnych. W większości powtarzał się ten sam schemat nocnych nieporozumień z lokalnymi mieszkańcami, często po wypiciu alkoholu.


(adap/mn)