Dziś we Włoszech rozpoczyna się dwudniowe referendum w sprawie przyjęcia zmian w konstytucji. Dają one więcej uprawnień władzom w regionie, a także zmniejszają liczbę parlamentarzystów i wzmacniają pozycję premiera.

Zmiany w ustawie zasadniczej zostały przyjęte jeszcze przez parlament poprzedniej kadencji, a ich inicjatorem była separatystyczna Liga Północna.

Referendum to kolejna próba sił między lewicą a prawicą. Czy przyniesie ona jakiś pożytek dla włoskiego społeczeństwa? Wszystko zależy od tego, z której strony na to spojrzymy. Z całą pewnością zmiany będą korzystne dla bogatej północy. Powodzenie referendum oznacza, że każdy z 20 regionów będzie sam decydował o swojej służbie zdrowia, oświacie, policji i sam będzie się utrzymywał ze ściąganych przez siebie podatków.

Na zmianach może – wbrew pozorom – skorzystać także biedne południe, bo ma dostawać subwencje z budżetu centralnego. Istnieje jednak obawa, że na tych pieniądzach łapę położą regionalni politycy, którzy wskazywani byli w wyborach przez osłabioną, ale wciąż jednak istniejącą mafię.

Dziś lokale będą czynne w godzinach 8-22, a w poniedziałek od 7 do 15.