Wielka operacja ratownicza trwa na Morzu Azowskim i Czarnym u wybrzeży Rosji. Nieznany jest los ponad 20 marynarzy z siedmiu statków, które zatonęły w wyniku potężnego sztormu. Ekipy ratunkowe starają się też powstrzymać rozprzestrzenianie się plamy ropy z rosyjskiego tankowca, który przełamał się na pół na redzie portu Kaukaz.

Załoga tankowca jest już bezpieczna. Marynarze mieli szczęście, bo w chwili wypadku znaleźli się w części rufowej, która nie zatonęła. Po katastrofie do wód Cieśniny Kerczeńskiej dostało się co najmniej 1300 ton ciężkiego oleju.

Nawet ponad rok może potrwać usuwanie skutków tego wypadku - oceniają ekolodzy. Plama mazutu przesuwa się w stronę Ukrainy. Według ekspertów mamy do czynienia z katastrofą ekologiczną na wielką skalę.

Tankowiec "Wołga-Nieft 139", który wiózł cztery tysiące ton mazutu, znajdował się w drodze z portu Azow w południowej Rosji do ukraińskiego portu Kercz na Krymie.

Władze Rosji i Ukrainy powołały wspólne centrum kryzysowe, które zbada rozmiar tragedii.

Morze Azowskie to część Morza Czarnego znajdująca się u wybrzeży Ukrainy i Rosji, łączy się z nim przez Cieśninę Kerczeńską. Powierzchnia akwenu wynosi blisko 38 tysięcy kilometrów kwadratowych.