​Wenezuelska armia uznała ogłoszenie się przez lidera opozycji prezydentem kraju za "zamach stanu" - wynika z oświadczenia opublikowanego przez wojskowych. Obecnego prezydenta Nicolasa Maduro poparł także minister obrony Vladimir Padrino.

Padrino powiedział, że Maduro pozostaje "prawowitym prezydentem" Wenezueli, a opozycja próbuje doprowadzić do zamachu stanu. Dodał, że Stany Zjednoczone i inne kraje przez cały czas toczyły wojnę gospodarczą wymierzoną w Caracas.

Ostrzegam ludzi, że przeprowadzany jest zamach na naszą demokrację i na naszego prezydenta Nicolasa Maduro - powiedział Padrino. Jako żołnierze pracujemy na rzecz pokoju, nie wojny - dodał.

Ci z nas, którzy żyli w czasie zamachu stanu z 2002 roku i mają to wyryte w pamięci, nigdy nie spodziewali się, że znów to zobaczą. A zobaczyliśmy to wczoraj - powiedział, odnosząc się do deklaracji Guaido.

23 stycznia w Wenezueli przewodniczący parlamentu Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju. Jego przywództwo uznały Stany Zjednoczony, Argentyna, Brazylia, Kanada, Peru i wiele innych krajów. Tego dnia rozpoczęły się także kolejne masowe protesty w kraju. Dzień ogłoszenia zbiegł się z 61. rocznicą powstania przeciwko dyktaturze generała Marcosa Pereza Jimeneza.

Nicolas Maduro - który na początku stycznia został zaprzysiężony na drugą kadencję prezydencką - nazwał to ogłoszenie zamachem stanu i oskarżył Waszyngton o inspirowanie puczu. Zerwał stosunki dyplomatyczne z USA i dał przedstawicielom tego kraju 72 godziny na opuszczenie Wenezueli. Amerykanie się temu sprzeciwiają, twierdząc, że Guaido - czyli według USA "legalny" prezydent - prosił ich, by dyplomaci zostali. 

Podczas środowych protestów w Wenezueli doszło do starć z siłami bezpieczeństwa. Według agencji AFP, zginęło co najmniej 13 osób.

Wenezuela od kilku lat jest w poważny kryzysie gospodarczym. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego w tym roku inflacja sięgnie 10 milionów procent. Spadek cen surowców energetycznych znacznie pogłębia problemy kraju, który 96 proc. przychodów czerpie ze sprzedaży ropy naftowej. Opozycja zarzuca Maduro i Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli, że nie przeciwdziała kryzysowi, a skupia się raczej na wyciszaniu przeciwników.