Przed warszawskim sądem zeznawał chorąży Stanisław J., ważny świadek w sprawie żołnierzy oskarżonych o zabicie cywilów w Afganistanie. Według jego zeznań, w trakcie ostrzału wioski Nangar Khel w okolicy byli talibowie. Większość świadków, którzy do tej pory złożyli zeznania, mówiła, że kiedy doszło do ostrzału - w sierpniu 2007 roku - w rejonie nie było bezpośredniego zagrożenia ze strony talibów.

Chorąży tego dnia pełnił służbę w centrum dowodzenia. Twierdzi, że informację o ukrywających się Talibach dostał od Amerykanów - już po ostrzale. Dodał, że na dokumentach, które pokazał mu kapitan, były współrzędne miejsc, w których te osoby się znajdowały. Był też przetłumaczony na język angielski zapis ich rozmów, z których miało wynikać, że są uzbrojeni i mogą stanowić zagrożenie.

Wskutek ostrzału wioski przez polskich żołnierzy na miejscu zginęło sześć osób - dwie kobiety i mężczyzna (pan młody przygotowujący się do uroczystości weselnej) oraz troje dzieci (w tym dwoje w wieku od trzech do pięciu lat). Trzy osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, zostały ciężko ranne. W sprawie Nangar Khel, na ławie oskarżonych zasiada siedmiu wojskowych.