Były amerykański agent FBI zaginął w Iranie. Mężczyzna, którego tożsamości nie ujawniono, przebywał w Iranie w podróży biznesowej i – jak podkreśla Waszyngton – nie pracował dla rządu USA od 10 lat. Ani rodzina Amerykanina ani jego pracodawca od kilku tygodni nie mieli z nim kontaktu.

Waszyngton wystąpił w poniedziałek z oficjalną prośbą do władz w Teheranie o wszelkie możliwe informacje o zaginionym. W sprawie pośredniczą szwajcarscy dyplomaci, ponieważ USA i Iran od 27 lat nie utrzymują stosunków dyplomatycznych.

Sprawa zaginięcia Amerykanina – jak tłumaczył rzecznik Departamentu Stanu USA Sean McCormack - jest "monitorowana od kilku tygodni", a zatem poprzedziła uprowadzenie 23 marca na wodach Zatoki Perskiej 15 Brytyjczyków. Rzecznik Departamentu Stanu uciął też pojawiające się spekulacje o związku między tymi incydentami.