Tajlandzkie władze wycofały się z planów wprowadzenia godziny policyjnej w części Bangkoku, gdzie w trwających od trzech dni starciach antyrządowych demonstrantów z wojskiem zginęło 25 osób. W tej chwili wprowadzanie godziny policyjnej nie jest konieczne - powiedział zastępca szefa Sztabu Generalnego Aksara Kerdphol. Wyjaśnił, że decyzję o rezygnacji z godziny policyjnej podjęto z uwagi na dobro cywilnych mieszkańców, a także z powodu względnego uspokojenia sytuacji.

Wcześniej źródła rządowe informowały, że godzina policyjna miała obowiązywać w niektórych częściach stolicy już od niedzielnego wieczoru. Rzecznik armii pułkownik Sansern Kaewkamnerd zapowiadał także, że władze wyślą w rejon protestów pracowników Czerwonego Krzyża i ochotników, których zadaniem będzie przekonanie mieszkańców, zwłaszcza kobiet, dzieci i ludzi starszych, do opuszczenia dzielnicy.

W czasie niedzielnych zamieszek w centrum Bangkoku zginęła jedna osoba. Jest to 25. ofiara śmiertelna zaciekłych starć, które wybuchły w czwartek.