Stany Zjednoczone opóźnią o tydzień wprowadzenie czasu zimowego. Powodem jest chęć zwiększenia oszczędności energii. Przez kilka dni obowiązują zatem zupełnie inne różnice w czasie między kontynentami. Powoduje to duże zamieszanie.

Cała Europa zmieniła w weekend czas na zimowy, cofnęliśmy zegarki o godzinę i żyliśmy w przekonaniu, że zrobili tak wszyscy. W tym roku, po raz pierwszy, Amerykanie zrobią to dopiero za tydzień, czyli 4 listopada. Na decyzję wpłynęła chęć zaoszczędzenia jeszcze większej ilości energii.

Raporty naukowców pokazują, że niewiele to zmieniło w zużyciu prądu, wprowadziło natomiast ogromne zamieszanie np.: w tym tygodniu między giełdami w Nowym Jorku i Warszawie nie będzie 6 godzin różnicy w notowaniach, a tylko 5. Linie lotnicze mają z kolei kłopot w dopasowaniu połączeń między kontynentami, a nie wiadomo też, jak zareagują komputery, zwłaszcza te, które współpracują ze sobą w sieci. Przez te kilka dni trzeba więc pamiętać, że dystans między Europą, a Ameryką zmniejszył się o godzinę.