Stany Zjednoczone są "absolutnie przeciwne" wszelkiemu podziałowi Kosowa - oświadczył w czwartek w Waszyngtonie człowiek numer trzy w Departamencie Stanu USA Nicholas Burns.

Nie poprzemy podziału w jakiejkolwiek formie, również w formie stopniowej, "pełzającej" ewolucji - powiedział Burns na konferencji prasowej w Waszyngtonie. Podkreślił, że "nie opowie się za tym także zdecydowana większość państw".

Burns powołał się na wcześniejszą wypowiedź specjalnego wysłannika Unii Europejskiej do Kosowa Holendra Pietera Feitha, który na konferencji w Wiedniu zapewnił, że nigdy nie dojdzie do podzielenia Kosowa i oderwania od niego północnej części, z silną mniejszością serbską.

Kosowo, zamieszkane przez przygniatającą większość albańską ale wchodzące dotąd formalnie w skład Serbii, proklamowało dwa tygodnie temu niepodległość, korzystając z silnego poparcia Stanów Zjednoczonych i niektórych państw Unii Europejskiej.

Wywołało to gniewne reakcje Belgradu, wspieranego przez Rosję i broniącego serbskiej spuścizny historycznej i kulturalnej w tym regionie, a także interesów ok. 100 tys. Serbów mieszkających nadal w Kosowie, głównie na północy. W środę serbski premier Wojislaw Kosztunica zażądał od Stanów Zjednoczonych cofnięcia uznania niepodległości Kosowa.