PE nie chce, by kraje UE uzupełniały magazyny rosyjskim gazem. Państwa unijne - reprezentowane przez Francję, która teraz przewodniczy w UE - odrzuciły to żądanie. Tym samym fiaskiem zakończyły się negocjacje między oboma instytucjami w sprawie rozporządzenia, które wprowadza od 1 listopada obowiązek gromadzenia zapasów gazu przed zimą.

Zgodnie z nowym rozporządzeniem magazyny miały być wypełnione gazem do 80 proc. a od przyszłego roku do 90 proc. Zapisy twardo negocjowało dwóch polskich eurodeputowanych: Jerzy Buzek z PO w imieniu całego PE razem z europosłem PiS Zdzisławem Krasnodębskim.

PE proponował zapis, żeby uzupełniany gaz nie pochodził od krajów objętych sankcjami. W zapisie tym nie mówiono wprost, że chodzi o Rosję, ale oczywiście cel był taki, żeby nie był to gaz rosyjski.

Rada UE odrzuciła propozycję twierdząc, że zbyt wyraźnie wskazuje na Rosję. Argumentowała, że może to oznaczać konflikt z Gazpromem i że Gazprom może odwołać się do sądu.

Kolejne zapisy proponowane przez Jerzego Buzka mówiły o konieczności dywersyfikacji i bezpieczeństwie dostaw oraz zmniejszeniu zależności od jednego dostawcy. Jednak i one nie zostały zaakceptowane przez francuską prezydencję. Negocjacje trwały 15 godzin i zakończyły się fiaskiem we wtorek nad ranem.

Francuska prezydencja będzie teraz konsultować stanowisko Rady na posiedzeniu ambasadorów. Zdzisław Krasnodębski ostrzegł jednak, że Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy do których należy PiS nie zaakceptują już "bardziej rozmytych zapisów". 

"Musimy zwiększyć magazynowanie gazu, chodzi o bezpieczeństwo energetyczne przed zimą"

Nowe, obecnie negocjowane w Brukseli unijne przepisy dotyczące magazynowania gazu w UE muszą jak najszybciej wejść w życie. Chodzi o wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej przed nadejściem zimy - powiedział w poniedziałek  w Brukseli były premier, europoseł Jerzy Buzek (PO).

KE zaproponowała nowe regulacje ws. gazu, które mają m.in. narzucić na państwa członkowskie obowiązek wypełniania magazynów gazu do określonego poziomu.

Jerzy Buzek zaznaczał wczoraj, że liczy na szybkie przyjęcie nowych przepisów. "Największym wyzwaniem jest przyszła zima i dostawy dla odbiorców wrażliwych, jak i przemysłowych. Dlatego nowe rozporządzenie musi być uzgodnione jak najszybciej. Nie mamy czasu na długie negocjacje" - powiedział.

"PE chce, aby do końca roku magazyny w UE zostały zapełnione powyżej 90 proc., a w następnych latach w 90 proc. obowiązkowo do 1 listopada każdego roku. Komisja Europejska i Rada nie chcą się jednak zgodzić, w przypadku tego roku, na 90 proc, więc być może skończy się na 80 - 85 proc. Naszym zdaniem jednak stać nas na więcej " - tłumaczył.

Choć - jak podkreśla - gaz jest obecnie bardzo drogi to jednak bezpieczeństwo energetyczne jest priorytetem. "W takiej sytuacji będziemy musieli zgodzić się również na pomoc publiczną, obcięcie taryf czy podatków. Państwa członkowskie będą musiały uruchomić mechanizmy, dzięki którym pomimo rekordowych cen, dojdzie do zakupu surowca" - wyjaśnił.

Jak dodał, PE chce, żeby w kwestii obowiązku magazynowania gazu Komisja Europejska miała nadzwyczajne uprawnienia. "Kraje UE są oczywiście sceptyczne. Naszym zdaniem Komisja jednak powinna kontrolować trajektorię napełniania magazynów. Robiłaby to 1 lipca, 1 września i 1 listopada każdego roku. Dopuszczalne będzie niewielkie, kilkuprocentowe odchylenie w tej trajektorii. To dlatego, że sztywne ograniczenia mogłyby niekorzystnie wpłynąć na ceny" - powiedział Buzek.

Opracowanie: