Setki rodzin z Syrii pozostają uwięzione pod gruzami budynków zawalonych w wyniku trzęsień ziemi, jakie nawiedziły Syrię i Turcję - przekazał Raed al-Saleh, przedstawiciel syryjskiej organizacji ratunkowej Białe Hełmy.

Potrzebna jest natychmiastowa pomoc międzynarodowa w północno-zachodniej Syrii - zaapelował Al-Saleh. Na obszarach zajmowanych przez walczących z reżimem Baszara al-Assada syryjskich rebeliantów w wyniku trzęsienia ziemi zginęły 733 osoby, a na ziemiach rządowych 656 - poinformowała we wtorek telewizja Sky News.

Akcja ratownicza jest szczególnie utrudniona w Syrii z powodu konfliktu, jaki trawi ten kraj, niestabilności wielu budynków i braku odpowiedniej infrastruktury. Podobnie jak w Turcji, grupy ratownicze muszą także stawiać czoła mroźnym warunkom atmosferycznym.

To wyścig z czasem - ocenili eksperci ratownictwa, cytowani przez portal BBC. Brak wody i tlenu są krytycznymi przeszkodami dla przetrwania - powiedział doktor Richard Edward Moon. Jak przekazał, w ciągu jednego dnia osoba dorosła traci do 1,2 l wody w organizmie.

To mocz, wydychane powietrze, para wodna i pot, jeśli występuje. W momencie utraty około 8 litrów człowiek staje się śmiertelnie zagrożony - wyjaśnił dr Moon. W dodatku, mroźna zima w Turcji i Syrii również nie sprzyja przetrwaniu. Przeciętny dorosły człowiek może tolerować temperatury do ok. 21 st. Celsjusza bez utraty zdolności organizmu do utrzymywania ciepła. Kiedy robi się chłodniej, organizm reaguje inaczej.

ONZ ma problemy z dowiezieniem pomocy

Wówczas temperatura ciała zasadniczo podąża za temperaturą otoczenia. A tempo, w jakim może to nastąpić, zależy od izolacji termicznej, jaką ma dana osoba, albo od tego, ile może mieć schronienia pod ziemią. Jednak ostatecznie wielu z tych nieszczęsnych ludzi może zapaść w hipotermię - powiedział dr Moon.

Organizacja Narodów Zjednoczonych przekazała, że napływ kluczowej pomocy z Turcji do Syrii został wstrzymany z powodu problemów logistycznych

Część dróg jest zniszczona, do innych nie mamy dostępu. Istnieją problemy logistyczne, które musimy rozwiązać - przekazała Madevi Sun-Suon, rzeczniczka Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej.

Dodała, że nie jest na razie jasne, kiedy będzie możliwe wznowienie transportu z pomocą. Niesienie wsparcia jest dodatkowo utrudniane przez niskie temperatury, śnieg oraz deszcze w regionie, co również zagraża życiu osób rannych w wyniku trzęsienia ziemi.

Przedstawicielka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Adelheid Marschang przekazała, że Turcja ma duże możliwości reagowania w sytuacji kryzysowej, ale Syrii, która zmaga się z wieloletnim kryzysem humanitarnym z powodu wojny domowej i epidemii cholery, trudno będzie zaspokoić rosnące w obliczu katastrofy potrzeby.

To kryzys na samym szczycie wielu kryzysów w poszkodowanym regionie - skomentowała Marschang.

Syryjczycy boją się wracać do domów

Syryjczycy, którym udało się w porę ewakuować też mają spore problemy. Ludzie boją się wracać do domów, które ocalały. Śpią w samochodach zaparkowanych na ulicach. Część szkół w Aleppo przekształcono w ośrodki dla tych, którzy utracili dach nad głową. Abdulahdi z rodziną ogrzewa się przy ognisku rozpalonym w szkolnej klasie.

Przyjechaliśmy tutaj ze względów bezpieczeństwa nas samych i naszych dzieci. Nasze domy się zawaliły, balkony się zawaliły, a ludzie płakali na ulicy. To było przerażające - mówi Abdulahdi.

Katastrofalne trzęsienie ziemi

W poniedziałek nad ranem doszło do trzęsienia ziemi, którego epicentrum znajdowało się w pobliżu tureckiego miasta Gaziantep, położonego blisko granicy z Syrią. . Pierwotne wstrząsy miały magnitudę 7,8. Po nich doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych; najsilniejsze o magnitudzie 6,6. Wstrząsy odczuwalne były także w Egipcie, Libanie i na Cyprze.

W katastrofie zginęło kilka tysięcy osób, a kilkanaście zostało rannych. Ratownicy wciąż docierają do kolejnych przysypanych osób. Bilans będzie się więc jeszcze zwiększał.