Międzynarodowy Trybunał ds. Zbrodni w byłej Jugosławii odrzucił apelację dawnego przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia. Oskarżony zwrócił się do sądu 1 lutego o przesunięcie wyznaczonego na 1 marca procesu, prosząc o zmianę obrońcy.

Izba Apelacyjna Trybunału odrzuciła wniosek w całości. Prawo do obrony nie jest absolutne i może być poddane pewnym ograniczeniom - napisał sędzia Theodor Meron w uzasadnieniu wyroku.

24 grudnia ubiegłego roku Trybunał odmówił zmiany wyznaczonego Karadżiciowi z urzędu adwokata, Brytyjczyka Richarda Harveya. Karadżić poprosił o możliwość wyboru obrońcy z listy przedstawionej przez Trybunał. Tłumaczył, że chce współpracować z kimś, kto "dzieli jego dziedzictwo i język".

Trybunał narzucił Karadżiciowi adwokata w obawie, że będzie on - tak jak po wznowieniu procesu w marcu - kontynuował bojkot. Gdy proces rozpoczął się 26 października ubiegłego roku, Karadżić przez trzy dni odmawiał przyjścia na rozprawę, tłumacząc, że musi mieć więcej czasu na przygotowanie obrony.

Karadżić nie przyznaje się do 11 zarzucanych mu zbrodni popełnionych w czasie wojny w Bośni w latach 1992-1995. Oskarżenie przedstawiło go jako przywódcę brutalnych czystek etnicznych na Muzułmanach i Chorwatach zamieszkujących regiony, do których rościli sobie prawo bośniaccy Serbowie. Inkryminowane działania dotyczą m.in. trwającego 44 miesiące oblężenia Sarajewa i przeprowadzonej w 1995 roku masakry Bośniaków (Muzułmanów) w Srebrenicy, w której zginęło ok. 8 tysięcy mężczyzn i chłopców.